Premier Hiszpanii Mariano Rajoy otwarcie postawił tę kwestię w ubiegłym tygodniu, kiedy ogłosił, że nowy cel dotyczący deficytu będzie wynosił nie 4,4?proc., jak uzgodnił jego poprzednik z Komisją Europejską, ale 5,8 proc.
Powód? Zeszłoroczny deficyt wyniósł 8,5 proc., a nie 6 proc., co było podstawą dla tegorocznych szacunków. Realizacja wcześniej uzgodnionego celu na ten rok ograniczyłaby popyt wewnętrzny o 4 pkt proc., jeszcze bardziej pogłębiając kryzys w hiszpańskiej gospodarce.
Nie tylko jednostronna decyzja Rajoya rozeźliła urzędników w Brukseli, ale również sposób, w jaki o niej poinformował. Powiedział mianowicie dziennikarzom: – To suwerenna decyzja Hiszpanii, którą niniejszym wam komunikuję.
Natychmiast pojawiły się sygnały, że Rajoy powinien uważać na to, co mówi. Rentowności hiszpańskich obligacji wzrosły nieznacznie w ubiegłym tygodniu i są dziś znacząco wyższe niż włoskich. Przed wystąpieniem były niższe.