Dzisiaj Hiszpania sprzedała 10-letnie obligacje za 3,1 miliarda euro przy rentowności na poziomie 6,647 proc. W ubiegłym miesiącu wynosiła ona 6,43 proc.

Zarządzający  funduszami, dysponujący 2 bilionami dolarów są przekonani, że Europejskiemu Bankowi Centralnemu nie uda się na trwałe zredukować kosztów pożyczania pieniędzy przez ten kraj.

Mario Draghi, prezes EBC zadeklarował, że zrobi wszystko, aby ocalić euro, co wywołało zwyżkę notowań długu hiszpańskiego i włoskiego mimo że Niemcy  wciąż nalegają by EBC trzymał się ustalonych wcześniej zasad zabraniających mu wspierania rządów w kłopotach.

- Nie spodziewamy się znaczącej ekspansji bilansu Europejskiego Banku Centralnego – powiedziała  Stephanie Kretz, strateg Lombard Odier Darier Hentsch, firmy zarządzającej 174 miliardami dolarów. Jej zdaniem nawet jeśli EBC sprosta oczekiwaniom inwestorów,  dopóki nie zostaną rozwiązane problemy z wypłacalnością i strukturalnym zadłużeniem rajd będzie krótkotrwały i w tego rodzaju grze jej firma nie zamierza uczestniczyć.

- Draghi podbijając stawkę może stworzyć więcej problemów niż ich rozwiąże – obawia się Robin Marshall, dyrektor działu papierów o stałym dochodzie w Smith&Williamson Investment Management. Jego zdaniem rynki oczekują czegoś nieco bardziej treściwego niż tylko wznowienie skupu obligacji przez EBC.