W udzielonym w Londynie wywiadzie dla gazety „Financial Times" Odinga podkreślił, że nadszedł już czas, by Afryka gościła igrzyska olimpijskie.

Powołał się na prognozy, które na najbliższą dekadę przewidują boom gospodarczy rejonu subsaharyjskiego, którego łączne PKB teraz kształtuje się na poziomie biliona dolarów. Dla Kenii, czołowej gospodarki wschodniej Afryki, organizacja igrzysk miałaby wielkie znaczenie psychologiczne, ale także przyniosłaby temu krajowi olbrzymie korzyści w postaci inwestycji w infrastrukturę.

Zapytany, jak zamierza przedstawić Kenijczykom ten projekt, którego realizacja kosztowałaby około 15 mld USD, Odinga wskazał na przykłady takich miast jak Tokio, Seul, Atlanta czy Meksyk, którym organizacja igrzysk przyniosła odrodzenie.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski chętnie przyjmie ofertę Kenii, ale już wiadomo, że czeka ją ostra konkurencja, np. Nowego Jorku i San Francisco.