Standard &?Poor's obniżyła hiszpański rating o dwa stopnie do poziomu BBB-, tuż nad granicą „śmieciowej" kategorii ratingów. Uzasadnieniem cięcia są pogarszające się perspektywy gospodarcze Hiszpanii. S&P spodziewa się, że hiszpańska gospodarka skurczy się w przyszłym roku o 1,5 proc., co utrudni reformy fiskalne.
Czy to cięcie zwiększy presję na hiszpański rząd, by wreszcie poprosił o wsparcie finansowe? Na razie dużej presji nie widać. Rentowność hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich wzrosła wczoraj tylko lekko, do 5,9 proc. To wciąż daleko do osiągniętego latem rekordowego poziomu 7,8 proc. Madryt nie czuje więc naglącej potrzeby składania próśb o wsparcie.
Rynki w zawieszeniu
Dlaczego rynek zareagował tak łagodnie? – Na rynku istnieje powszechne przekonanie, że rentowność obligacji musiałaby pójść mocno w górę, by zmusić hiszpański rząd do prośby o pomoc. Istnienie takiego powszechnego przekonania sprawia jednak, że inwestorzy są mniej skłonni do przejawiania lemingowskiego zachowania, koniecznego, by rentowność poszła w górę. Zadają sobie pytanie, czy jest sens wyprzedawania hiszpańskich papierów, skoro za kilka tygodni Europejski Bank Centralny może rozpocząć skup obligacji. Efektem tego jest impas, w którym skup obligacji przez EBC nie może się rozpocząć, gdyż nie ma oficjalnej prośby Hiszpanii o pomoc, a Hiszpania nie składa prośby o wsparcie, bo presja rynków nie jest duża – wyjaśnia Jane Foley, strateg walutowa z Rabobanku.
Wielu analityków ostrzega jednak, że presja na Hiszpanię może się pojawić, jeśli agencja Moody's zetnie hiszpański rating do „śmieciowego" poziomu. Obecnie ten rating jest na poziomie BBB-, a Moody's do końca października ma zdecydować, czy obniży hiszpańską ocenę kredytową. – Taka obniżka dokonana przez Moody's może wywołać paniczne reakcje i sprawić, że część inwestorów ponownie przemyśli to, w jakiej sytuacji znalazła się Hiszpania – wskazuje Kelvin Tay, zarządzający w UBS Wealth Management.
– Jeśli Moody's zdecyduje się obciąć hiszpański rating do poziomu „śmieciowego", wywoła to silny efekt psychologiczny. Euro może się wówczas osłabić poniżej poziomu 1,28 USD za 1?EUR – prognozuje David Rodriguez, strateg z firmy DailyFX.