Należąca do Dhanina Charoen Pokphand Group kupi 15,6 proc. akcji drugiego co do wielkości chińskiego ubezpieczyciela po ok. 7,6 USD, co oznacza, że brytyjski bank zarobi na tej transakcji 2,6 mld USD. Inwestorzy obu spółek dobrze przyjęli tę informację. Kurs akcji Ping An wzrósł na giełdzie w Hongkongu o 5,6 proc., najbardziej od prawie trzech miesięcy, a papiery HSBC zwyżkowały w Londynie o 0,6 proc.
Sprzedaż udziałów w Ping An to już 37 decyzja dezinwestycyjna prezesa HSBC Stuarta Gullivera, który podkreślił jednak, że spółka pozostaje na chińskim rynku poprzez udziały w Bank of Communications. Tajska firma Charoen zapewnia, że była pierwszym dużym zagranicznym inwestorem w Chinach po otwarciu tamtejszej gospodarki w 1979 r. przez Deng Xiaopinga, a teraz uzyskuje dostęp do chińskiego rynku ubezpieczeniowego, który w minionej dekadzie rozwijał się średnio o 19 proc. rocznie.
Transakcja będzie realizowana w dwóch etapach, z których pierwszy ma być sfinalizowany do jutra. – Wobec globalnej niepewności i presji regulatorów na podnoszenie kapitału, decyzja HSBC o wycofaniu gotówki z inwestycji, i to z pokaźnym zyskiem, jest ze wszech miar słuszna – uważa Sandy Mehta, szefowa firmy Value Investment Principals.