35 z 42 ekonomistów odpowiedziało, że, ich zdaniem, pani Yellen uzyska nominację prezydenta Baracka Obamy do kierowania Fedem i tym samym wyraźnie pokonała ona innych potencjalnych kandydatów, w tym również byłego doradcę gospodarczego prezydenta Lawrence'a Summersa. Pięciu respondentów wskazało na Summersa.
Pani Yellen przewodzi też stawce potencjalnych kandydatów pod względem umiejętności kształtowania polityki pieniężnej, zręczności komunikacyjnej oraz budowania konsensusu.
Giełda nazwisk kandydatów do obsadzenia najwyższego stanowiska w Fedzie podgrzewa emocje, bo na początku przyszłego roku kończy się druga kadencja Bena Bernanke. Wiadomo, że administracja Obamy przygotowuje już krótką listę, ale jakichkolwiek decyzji w tej kwestii należy oczekiwać nie wcześniej niż na początku jesieni. Dość powszechne jest też przekonanie, że Ben Bernanke chce opuścić swoje stanowisko, gdy tylko skończy się kadencja.
Pani Yellen była faworytką ekonomistów już w styczniu, kiedy WSJ po raz pierwszy ankietował ich w sprawie sukcesji po Bernanke. Artykuł gazety z minionego miesiąca zwrócił uwagę, że Summers nie jest zainteresowany tą pracą. Powszechnie jest on uważany za wybitnego ekonomistę – jest kuzynem dwóch byłych laureatów nagrody Nobla – i ma opinię bezceremonialnego szefa.
Wprawdzie pani Yellen jest zdecydowaną faworytką ekonomistów, ale niektórzy z nich wskazali także na jej wady. Uważają bowiem, że jest ona zbyt „gołębia", co oznacza, że może walczyć z inflacją z niewystraczającym zdecydowaniem.