W czwartek akcje spółki w ciągu jednej sesji zyskały na wartości ponad 30 proc. zbliżając się do wartości ubiegłorocznej oferty na rynku pierwotnym.
Tajemnicą skokowego wzrostu kursu był raport kwartalny spółki. Wyniki przebiły sufit. Zysk spółki wyniósł 19 centów na akcję, bijąc na głowę prognozy analityków z Wall Street (14 centów) i profit z ubiegłego roku (12 centów). Rok do roku przychody Facebooka wzrosły o 53 proc. do 1,81 miliarda dolarów. Eksperci przewidywali wynik w granicach 1,62 proc.
Podekscytowanie inwestorów wzbudziły przede wszystkim informacje o wzroście dochodów z segmentu urządzeń przenośnych. Znalezienie właściwego modelu reklamy na smartfonach i tabletach spędza od miesięcy sen z powiek szefów wielu spółek technologicznych. To właśnie rynek urządzeń przenośnych posiada największe perspektywy wzrostu w przyszłości, wobec stagnacji czy wręcz kurczenia się rynku pecetów i laptopów. Raport kwartalny Facebooka może świadczyć o tym, że portal społecznościowy znajduje się na właściwej drodze, aby dostosować się do zmian. Wzrost przychodów współki był bowiem stymulowany przez użytkowników aplikacji na urządzenia mobilne. Dziś aż 41 proc. wszystkich dochodów z reklam generowanych jest przez urządzenia przenośne. "Negatywnie nastawienie wobec Facebooka wyparowało. Nie można ignorować miliardów użytkowników" – napisał Colin Sebastian z firmy maklerskiej Robert W. Baird.
W piątek cena akcji Facebooka oscylowała wokół 34 dolarów, zaledwie o 4 dolary poniżej wartości ubiegłorocznego debiutu (38 dol.). Przewartościowanie spółki na rynku pierwotnym wciąż odbija się czkawką na Wall Street. Giełda Nasdaq i wielkie domy maklerskie pośredniczące we wprowadzaniu spółki na giełdę musiały zapłacić inwestorom kary.