W Wielkiej Brytanii większość banków inwestycyjnych zapowiada obniżenie nagród po trudnym minionym roku, a do tego dojdą naciski w tej politycznie drażliwej kwestii przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

W amerykańskich bankach, z których kilka w tym tygodniu opublikuje raporty kwartalne, też zanosi się na cięcia w funduszach płacowych.

Największych ograniczeń spodziewają się traderzy po słabych wynikach za IV kwartał. Citigroup zapowiedział, że pula nagród dla nich będzie mniejsza o 5–10 proc.

Nie bez znaczenia dla wysokości nagród będą zapewne grzywny za manipulowanie kursami walutowymi zapłacone w listopadzie przez HSBC, Barclays, UBS, JPMorgan Chase, Bank of America i Citi. W sumie kosztowało to banki 4,3 mld USD. Goldman Sachs, często uważany za barometr wysokości wypłat, w tym roku zamierza wydać na wynagrodzenia 38 proc. przychodów. Przed kryzysem było to zazwyczaj ponad 40 proc.