Rosyjski minister finansów ostrzegł, że rząd musi zmniejszyć planowane na ten rok wydatki, aby uniknąć spirali inflacyjnej, gdyż spadek cen ropy naftowej grozi krajowi największym od ponad dziesięciu lat kryzysem walutowym.
Anton Siluanow powiedział, że przychody Rosji będą w tym roku mniejsze o 45 mld USD, jeśli cena ropy utrzyma się na poziomie 50 USD za baryłkę, co przewiduje scenariusz ministerstwa.
Ostry spadek kursu rubla, który w środę odnotował kolejne tegoroczne minimum na poziomie 66,5 za dolara, wywiera dodatkową presję na rosyjskie finanse rządowe. – Musimy dostosować do tej sytuacji nasze wydatki. W przeciwnym razie będziemy mieli spiralę inflacyjną. Najpierw przejemy rezerwy, a później będziemy musieli pożyczać od banku centralnego i wpadniemy w inflacyjny korkociąg – powiedział minister finansów na Gajdar Forum w Moskwie. Rząd powinien zwiększyć tegoroczne wydatki o nie więcej niż 5 proc., a nie o 11 proc., jak wcześniej zakładano. Minister Siluanow nie był jedynym przedstawicielem rządu, który ostrzegał przed coraz gorszymi prognozami. Zdaniem szefa resortu gospodarki Aleksieja Uljukajewa rosyjski PKB może w tym roku spaść o 4–5 proc., co zwiększa prawdopodobieństwo obniżenia ratingu do poziomu śmieciowego.