Według gazety brak porozumienia do końca kwietnia sprawi, że Ateny nie będą regulować swojego długu, ponieważ rząd na gwałt potrzebuje pieniędzy na wypłaty emerytur oraz wynagrodzeń w sektorze publicznym. To oznacza, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy może nie otrzymać około 2,5 mld euro rat za maj i czerwiec.
Rząd w Atenach stara się znaleźć pieniądze, aby zapłacić w kwietniu wynagrodzenia i emerytury urzędników na łączną kwotę 2,4 mld euro. Jednocześnie do 1 maja musi zapłacić do MFW 203 mln euro, a do 12 maja – kolejne 770 mln euro. Z kolei w czerwcu czeka następna rata – 1,6 mld euro.
– Znaleźliśmy się pod ścianą. Jeśli Europejczycy nie znajdą dodatkowych pieniędzy, nie będziemy mieli żadnej alternatywy – mówi FT przedstawiciel greckiego rządu, przyznając, że w efekcie kraj może ogłosić niewypłacalność.
Gazeta podkreśla, że ostrzeżenie o bankructwie może być taktyczną zagrywką w negocjacjach Aten z wierzycielami. Grecy chcą w ten sposób wywrzeć na nich nacisk. Według FT ogłoszenie niewypłacalności, w krótkiej perspektywie, doprowadzi do zawieszenia pomocy Europejskiego Banku Centralnego dla greckiego sektora finansowego, zamknięcie greckich banków i zwiększenia niestabilności gospodarczej. Nie oznacza to jednak automatycznie wyjścia tego kraju ze strefy euro.
W trwających z Grecją negocjacjach międzynarodowi wierzyciele domagają się optymalizacji kosztów i niepopularnych reform gospodarczych, w szczególności zmniejszenia emerytur oraz ułatwień dla pracodawców prywatnych w zakresie zwalniania pracowników. Janis Varufakis, minister finansów, podkreślał w ubiegłym tygodniu, że dla rządu priorytetem jest jednak wykonanie wewnętrznych zobowiązań, w tym wypłata świadczeń emerytalnych.