Jest to związane z obecnym i spodziewanym spadkiem kursu rubla. Za dolara w Moskwie płaci się już ponad 70 rubli, a jeśli cena ropy spadnie do 25 USD za baryłkę, czego nie można wykluczyć jeszcze w tym roku, to na rosyjskim rynku walutowym pęknie bariera 100 rubli za dolara.
Ruch w salonach samochodowych w ostatnich dniach zwiększył się o 20 proc., a zawieranych transakcji jest więcej o 5–7 proc. niż pod koniec lipca. Większego wzrostu sprzedaży dilerzy nie przewidują, bo ich zdaniem wielu Rosjan zrozumiało, że nabycie samochodu to nie żadna inwestycja, ale po prostu wydatek. Ponieważ jednak przed kilku dniami producenci i importerzy zapowiadali w prasie podniesienie cen aut, to potencjalni klienci ruszyli do salonów. Wśród nich mieszkańcy Krymu, którzy nie zdążyli kupić samochodów przed drastyczną podwyżką ich cen pod koniec minionego roku, też spowodowaną załamaniem kursu rubla. W I półroczu sprzedaż nowych aut spadła w Rosji o 35,3 proc.