Wskaźnik mierzący ocenę obecnych warunków w niemieckim biznesie spadł w tym czasie ze 114 pkt do 112,6 pkt, ale indeks oczekiwań gospodarczych wzrósł ze 103,3 pkt do 103,8 pkt, co wskazuje, że niemieccy menedżerowie spodziewają się poprawy sytuacji w ciągu pół roku. Te dane sugerują, że skandal wokół Volkswagena i kryzys na rynkach wschodzących miał jak dotąd dość ograniczony wpływ na niemiecką gospodarkę.
– Wygląda na to, że niemiecki przemysł samochodowy nie wystraszył się afery Volkswagena – zauważa Klaus Wohlrabe, ekonomista z instytutu Ifo.
– Oczywiście nikt nie powinien tworzyć zbyt daleko idących interpretacji na podstawie jednego wskaźnika nastrojów, ale najnowszy odczyt indeksu Ifo wskazuje, że niemiecki przemysł traktuje skandal wokół Volkswagena jako jednorazowy kłopot i nie przejmuje się ryzykiem potencjalnego dalszego spowolnienia gospodarczego w Chinach i na rynkach wschodzących. Pomimo niepewności dotyczącej sytuacji zewnętrznej i regularnych obaw dotyczących prawdziwego stanu niemieckiej gospodarki niemiecki biznes pozostaje nastawiony optymistycznie. Są dwa wyjaśnienia tego fenomenu: albo niemieccy biznesmeni są naiwnymi optymistami, albo są zimnymi realistami trzymającymi się faktów. W naszej opinii wiele argumentów przemawia za drugim wyjaśnieniem – twierdzi Carsten Brzeski, ekonomista z ING.
Bundesbank w opublikowanym w poniedziałek raporcie miesięcznym wskazuje, że wzrost PKB Niemiec zwolnił w III kwartale, ale wciąż pozostaje solidny. O ile osłabły eksport i produkcja przemysłowa, o tyle konsumpcja ma się dobrze, bezrobocie spada, a dochody ludności rosną. Niemiecki rząd niedawno obciął swoją prognozę wzrostu gospodarczego na 2015 r. z 1,8 proc. do 1,7 proc. – tłumacząc to m.in. wywołanym przez kryzys w Chinach pogorszeniem koniunktury eksportowej. Wciąż spodziewa się jednak, że przyszłoroczny wzrost PKB wyniesie 1,8 proc.