Firmy takie jak Google, Microsoft czy Cisco od lat gromadzą za granicą pieniądze. Nie zawsze są to jedynie przychody z prowadzenia działalności w innych krajach, ale często też zyski przenoszone do państw o niższych stawkach podatkowych w celu uniknięcia wyższego opodatkowania obowiązującego w Stanach Zjednoczonych.
Sztandarowym przykładem takich praktyk jest Apple, który zgromadził na zagranicznych kontach około 200 mld USD. Miał wykorzystać do tego tajne porozumienie podatkowe z rządem Irlandii, co wywołało niesnaski między Komisją Europejską i USA. Zarówno Apple, jak i rząd w Dublinie zaprzeczyły dopuszczeniu się jakichkolwiek nieprawidłowości.
W sumie zagraniczne zasoby spółek z USA szacuje się już na 1,2 bln USD na koniec 2015 r. – według analiz Richarda Lane'a z Moody's. Poza Apple'em największe zasoby należą do Google'a, Microsoftu, Cisco i Oracle. Przy obecnych regulacjach obowiązujących w USA spółki nie chcą transferować tych pieniędzy do kraju, bo musiałyby odprowadzić od nich 39 proc. podatku.
Innym sposobem na unikanie podatków jest przenoszenie siedziby spółki poprzez lipne fuzje z mniejszymi partnerami. Szanse w nowym Kongresie ma ustawa wymagająca, by zagraniczni akcjonariusze mieli co najmniej połowę udziałów w połączonej firmie, a nie 20 proc.