Od dwóch lat Australia stopniowo zaostrza przepisy regulujące zagraniczne inwestycje i opracowuje nowy program rozwoju infrastruktury.
W tym roku Australia zablokowała przekraczające 10 mld australijskich dolarów oferty przejęcia tamtejszej firmy energetycznej Ausgrid przez państwową chińską spółkę State Grid Corporation i zarejestrowaną w Hongkongu Cheung Kong Infrastructure.
Wcześniej rząd w Canberze uniemożliwił chińskiemu konsorcjum nabycie farmy hodowlanej S. Kidman & Co., której zasoby ziemi przekraczają 1 proc. powierzchni Australii.
Rząd uzasadniał te decyzje „narodowym interesem i kwestiami bezpieczeństwa", ale wywołały one pewne zakłopotanie wśród zagranicznych inwestorów, a Pekin zażądał „otwarcia, przejrzystości i unikania dyskryminacji".
W wywiadzie dla gazety „Financial Times" wicepremier Barnaby Joyce zapewnił, że jego rząd nie będzie automatycznie odrzucał zagranicznych ofert, ale te składane przez państwowe firmy będą rozpatrywane z większą ostrożnością. – Gdyby nasz rząd kupował ziemię, ludzie nazwaliby to socjalizmem, dlaczego więc inne rządy miałyby tu kupować ziemię? – zapytał B. Joyce.