Wolny wzrost płac mimo spadającego bezrobocia wydaje się jedną z kluczowych kwestii przy rozważaniach skali i harmonogramu ograniczania programu stymulacyjnego.
Szef EBC Mario Draghi powiedział, że płace są „podstawą" wzrostu inflacji i będą „kluczową zmienną, której przyjrzy się bank". Bezrobocie w strefie euro spadło do 9,1 proc. z rekordowych 12,1 proc. Jest wprawdzie dwa razy większe niż w USA czy Wielkiej Brytanii, ale uważa się, że w warunkach małej elastyczności rynku pracy w strefie euro przy tym poziomie powinna rosnąć presja płacowa.
A tymczasem płace negocjowane w II kw. wzrosły średnio o 1,4 proc. w porównaniu z 2 proc. na początku 2013 r. Analitycy z EBC uważają, że dzieje się tak dlatego, że dane o bezrobociu są zaniżone. Gdyby uwzględnić tych, którzy pracują krócej, niżby chcieli, to oficjalna stopa byłaby dwa razy wyższa. A potężny niemiecki związek IG Metal zaproponował w negocjacjach skrócenie czasu pracy do 28 godzin tygodniowo.