Paradoksalnie, pomimo dobrej koniunktury gospodarczej (tempo wzrostu PKB w tym roku ma przekroczyć 4 proc.), banki obserwują więcej przypadków problemów finansowych firm. – O ile rok temu obserwowaliśmy poprawę sytuacji finansowej firm, o tyle w ostatnich miesiącach widzimy przybywającą liczbę przypadków pogorszenia – mówił Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego, podczas konferencji wynikowej.
Powód? Sytuacja na rynku pracy, czyli niedobór wykwalifikowanych pracowników i wzrost wynagrodzeń. – Niedobór pracowników powoduje, że firmy nie są w stanie wywiązywać się z kontraktów. To nie tylko oznacza kary umowne, ale też może doprowadzić do utraty płynności i bankructwa. Coraz więcej firm się do tego zbliża – dodał.
– Odsetek przedsiębiorstw zgłaszających brak pracowników jako barierę rozwoju jest rekordowy. Choć poszczególne branże różnią się pod względem nasilenia tego problemu (największy odsetek firm boryka się z nim w przemyśle, budownictwie i transporcie), to jednak mamy do czynienia ze zjawiskiem powszechnym, dotykającym całej gospodarki – mówi Piotr Bartkiewicz, ekonomista mBanku.
ING BSK wskazywał, że problemy firm widoczne są głównie w budownictwie. Jak wyjaśnia Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, problemy wynikające z niedoboru pracowników i wzrostu płac widać w branżach mających wysoki udział kosztów pracy. To głównie budownictwo, handel i spora część usług. – Ale to firmy budowlane będą najbardziej odczuwać skutki sytuacji na rynku pracy. Ta branża ma rosnący popyt i portfel zamówień, więc odczuwa zapotrzebowanie na pracowników, a jednocześnie ma problemy z ich pozyskaniem. Poza tym budownictwo ma swoją specyfikę, jest bardziej podatne na pogarszanie płynności, bo realizuje kontrakty zawarte rok–dwa lata wcześniej, a możliwości renegocjacji ich warunków są zwykle niewielkie. Ponadto do rosnących kosztów pracy dochodzą też wyższe koszty surowców i materiałów – dodaje Maliszewski.
Aż 45 proc. firm z sektora budownictwa wskazało, że brak dostępu do wykwalifikowanych pracowników jest barierą prowadzenia działalności gospodarczej. Rok temu było to 29 proc., więc sytuacja pogorszyła się szybko. Widać to też we wzroście płac.