Powell będzie trzymał się planu Yellen?

Mija dziewięć lat od rozpoczęcia programu QE i wygląda, że nowy szef Fedu wciąż będzie się mierzył z jego skutkami.

Publikacja: 28.11.2017 05:00

Powell będzie trzymał się planu Yellen?

Foto: Adobestock

Jerome Powell, nominowany przez prezydenta Donalda Trumpa na nowego szefa Rezerwy Federalnej, będzie w tym tygodniu przechodził przesłuchania zatwierdzające w Kongresie. Wśród pytań, które mu zostaną zadane, znaleźć się mogą również te dotyczące oceny dotychczasowej polityki Fedu, w tym programu QE i rozpoczętej w październiku redukcji sumy bilansowej.

Lojalista Bernankego

Odkąd dziewięć lat temu amerykański Fed rozpoczął pierwszą rundę swojego programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE), bilans tego banku centralnego powiększył się z 2,1 bln USD do prawie 4,5 bln USD. Nowojorski indeks giełdowy S&P 500 wzrósł w tym czasie o prawie 220 proc. Amerykański dług publiczny wzrósł zaś przez dziewięć lat z ponad 10 bln USD do prawie 20 bln USD. Program QE został zakończony, po trzech turach, w październiku 2014 r. A od października 2017 r. Fed rozpoczął tzw. odwrócone QE, czyli proces redukcji swojego bilansu. Amerykański bank centralny pozwala co miesiąc, by zapadły znajdujące się w jego portfelu obligacje warte 6 mld USD i papiery oparte na długu hipotecznym (MBS) warte 4 mld USD, nie reinwestując uzyskanych z nich przychodów. Wartość tego „odwróconego QE" będzie powiększana co trzy miesiące, aż osiągnie poziom 30 mld USD miesięcznie w przypadku obligacji oraz 20 mld USD miesięcznie w przypadku MBS.– Ten proces to wielki eksperyment. Coś, czego Fed nie robił nigdy wcześniej – wskazuje Kevin Logan, ekonomista z HSBC.

Jerome Powell jak dotąd dał się poznać jako zwolennik stopniowego zmniejszania sumy bilansowej Fedu. – Reakcje rynkowe na ten plan dobrze wróżą uporządkowanemu wycofywaniu się z reinwestowania przychodów z aktywów – mówił w czerwcu.

Powell zasiada w Radzie Gubernatorów Rezerwy Federalnej od 2012 r. i dał się przez ostatnie pięć lat poznać głównie jako lojalista, trzymający się linii wyznaczonej przez obecną prezes Fedu Janet Yellen i jej poprzednika Bena Bernankego. Nigdy nie zajmował zdania odrębnego wobec stanowiska przyjętego przez szefa Fedu. W 2012 r. wyrażał się sceptycznie co do trzeciej rundy programu QE (QE3), ale ostatecznie ją poparł. Jest więc powszechnie postrzegany jako człowiek, który będzie kontynuował dotychczasową politykę Fedu i utrzyma tempo redukcji sumy bilansu takie, jak zaplanowano. Wskaźnik Bloomberg Intelligence Fed Spectrometer klasyfikuje go jako neutralnego w kwestiach polityki pieniężnej. Można się więc spodziewać, że podczas przesłuchań zatwierdzających w Kongresie będzie bronił dotychczasowego dorobku Rezerwy Federalnej: zarówno programu QE, jak i rozpoczęcia redukcji sumy bilansowej.

Skutki trudne do oceny

Czy jest jednak rzeczywiście czego bronić? Wielu analityków wskazuje, że o ile program QE wpłynął na wzrost cen amerykańskich akcji i spadek rynkowych stóp procentowych, o tyle jego wpływ na gospodarkę realną jest trudny do oceny i nie udało mu się znacząco pobudzić inflacji. Wątpliwości mają też ekonomiści z Fedu.

– Ocena skutków polityki pieniężnej jest trudna, nawet w przypadku klasycznej polityki opartej na kształtowaniu stóp procentowych. Jeśli chodzi o QE, to są dobre powody, by być sceptycznym co do tego, czy ten program zadziałał tak, jak się spodziewano – stwierdził Stephen D. Williamson, główny ekonomista oddziału Rezerwy Federalnej w St. Louis.

Foto: GG Parkiet

Amerykańska debata w sprawie sumy bilansowej Fedu z pewnością będzie obserwowana przez Europejski Bank Centralny, który szykuje się do dalszego ograniczania swojego programu QE.

Gospodarka światowa
Amerykańska inflacja niespodziewanie nie zmieniła się w lipcu
Gospodarka światowa
Donald Trump odwołał taryfy celne na złoto
Gospodarka światowa
Morale niemieckich inwestorów spadło w sierpniu bardziej niż oczekiwano
Gospodarka światowa
Liczba upadłości w Niemczech najwyższa od października 2024
Gospodarka światowa
Gospodarka indyjska stała się poligonem dla amerykańskich ceł
Gospodarka światowa
Powrót Fannie i Freddie na giełdę? Prywatyzacyjne plany Trumpa