Chiński koncern ZTE poinformował giełdę w Hongkongu, że wstrzymuje swoje główne operacje. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że pracownicy spółki przychodzą do pracy w jej centrali w Shenzen, ale „nie mają wiele do roboty". Wstrzymano produkcję w fabrykach, część robotników wysłano na szkolenia a część spędza czas bezczynnie. Nie wiadomo jak długo potrwają przestoje w produkcji, ale spółka ZTE deklaruje w swoim komunikacie, że najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe dla zażegnania sporu z władzami USA. To właśnie amerykańskie sankcje wymusiły na ZTE przerwę w głównych operacjach. Niecały miesiąc temu władze USA zakazały amerykańskim firmom sprzedawać sprzętu i oprogramowania ZTE. Amerykanie ukarali w ten sposób chińskiego producenta smartfonów za naruszenia w zeszłym roku amerykańskich sankcji i podawanie fałszywych informacji w trakcie dochodzenia w tej sprawie.
W ten sposób przerwany został łańcuch dostaw chińskiego koncernu. Stracił on m.in. dostęp do chipów produkowanych przez amerykańską firmę Qualcomm, które wykorzystuje w połowie swoich smartfonów. – To duży wstrząs. Bez amerykańskich dostawców, nie mogą właściwie produkować swoich smartfonów – twierdzi Flora Tang, analityczka z firmy Counterpoint Research w Hongkongu.
ZTE deklaruje swoją wolę wyjaśnienia wszelkich sporów z USA. Będzie to jednak bardzo trudne. Koncern ZTE jest podejrzewany przez amerykańskie agencje wywiadowcze o bliskie związki z wywiadem wojskowym ChRL. W zakończeniu sporu nie pomoże również to, że USA i Chiny w ostatnich tygodniach ścierają się w sprawie handlu.