Na zakończonym w środę posiedzeniu Federalny Komitet Otwartego Rynku, decyzyjny organ Fedu, zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Podstawowa stopa Fedu od grudniowej podwyżki, już dziewiątej w cyklu, wynosi 2,5 proc.
Zaskoczeniem okazał się jednak łagodny wydźwięk komunikatu FOMC. Zniknęło z niego zdanie, że gremium to planuje dalsze stopniowe podwyższanie stóp. Zastąpiono je zapewnieniem, że Fed będzie „cierpliwie” analizował, jaki poziom stóp jest właściwy dla podtrzymania dobrej koniunktury na rynku pracy i inflacji w pobliżu celu na poziomie 2 proc. Teoretycznie oznacza to, że kolejnym ruchem FOMC może być równie dobrze obniżka stóp, co ich podwyżka.
Jednocześnie FOMC zapowiedział, że jest gotów „dostosować” normalizację swojego bilansu do tego, jak będzie się kształtowała koniunktura w amerykańskiej gospodarce i na rynkach finansowych. To oznacza, że może zmniejszać albo nawet wstrzymać proces wyzbywania się aktywów, które skupił w ramach programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), prowadzonego z przerwami w latach 2008-2014.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu FOMC przewodniczący amerykańskiego banku centralnego Jerome Powell wyjaśnił, że normalizacja bilansu zakończy się szybciej i przy wyższym poziomie aktywów, niż dotąd planowano. Obecnie aktywa Fedu wynoszą nieco ponad 4 bln USD, o około 400 mld USD mniej niż rok temu, ale wciąż o ponad 3,1 bln USD więcej, niż przed QE.
„Gospodarka USA jest w dobrym miejscu i będziemy nadal wykorzystywali nasze narzędzia polityki pieniężnej, aby ją tam utrzymać” – podkreślił Powell. Jak podkreślił, według prognoz Fedu gospodarka USA będzie się w tym roku nadal rozwijała szybko, choć nieco wolniej niż w 2018 r. Jednocześnie sytuacja w otoczeniu zewnętrznym jest niepewna. Biorąc to wszystko pod uwagę, FOMC będzie zachowywał “zdrowy rozsądek”, czyli wstrzyma się z decyzjami do czasu, aż dane z gospodarki dadzą większą mu większą jasność co do właściwego kształtu polityki pieniężnej.