Wielka obniżka ceł ma zapobiec wzrostowi cen m.in. na podstawowe artykuły spożywcze sprowadzane do Wielkiej Brytanii. Ma ona obejmować towary z całego świata i wejść w życie 29 marca 2019 r. o godzinie 23.00 (czasu brytyjskiego), jeśli dojdzie do tzw. twardego brexitu. Rozwiązanie to ma obowiązywać przez 12 miesięcy.
Czytaj także: Brexitowy thriller znów trząsł kursem brytyjskiej waluty
Na niektóre produkty cła zostaną jednak podwyższone. Rząd próbował tutaj znaleźć kompromis pomiędzy potrzebami konsumentów a krajowych producentów. Cła na wołowinę wyniosą więc 6,8 proc., na samochody 11,2 proc., na niektóre tekstylia 8-12 proc., na puszki z mięsem tuńczyka aż 24 proc. Cła te będą jednak w większości przypadków niższe niż te jakie nakłada UE na produkty z zewnątrz Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Brytyjski rząd twierdzi więc, że będzie to „umiarkowana liberalizacja ceł". – Jeśli wyjdziemy z UE bez umowy, obetniemy większość ceł do zera jednocześnie utrzymując umiarkowane cła na produkty naszych najbardziej wrażliwych gałęzi przemysłu – twierdzi George Hollingbery, brytyjski minister handlu.
Czytaj także: Twardy brexit? Te branże ucierpią w Polsce najmocniej
Specjalny status w nowym reżimie celnym zyska Irlandia Północna (Ulster). Ponieważ to obszar, na którym toczył się wcześniej konflikt zbrojny i obowiązujące tam porozumienie pokojowe mówi o utrzymaniu wolnego ruchu granicznego pomiędzy nim a Republiką Irlandii, po twardym brexicie nie będą tam obowiązywały cła na produkty przywożone z terytorium Republiki Irlandii.