Prognoza banku mówi o 3,7 proc. wzrostu PKB w 2011 roku. W 2010 r. osiągnęliśmy wzrost na poziomie 3,8 proc. Ekonomiści BNP Paribas są też znacznie bardziej sceptyczni niż resort, jeśli chodzi o poziom długu i deficytu finansów publicznych. Ministerstwo z uwagi na słabego złotego podniosło prognozę zadłużenia na ten rok z 54,9 do 57 proc. według metodologii unijnej. Francuski bank szacuje, że na koniec tego roku wyniesie ono 57,8 proc. PKB, a w 2012 r. obniży się do 57,1 proc. PKB. Ekonomiści BNP?Paribas nie zakładają, że rządowi uda się obniżyć deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. w przyszłym roku. W ich ocenie spadnie on z 5,7 w tym roku do 4,9 proc. PKB w 2012 r. – Naszym zdaniem skala spowolnienia gospodarczego w Polsce może zaskoczyć Ministerstwo Finansów. Tym samym minister finansów może być zmuszony do szukania dodatkowych oszczędności, ale stanie się to prawdopodobnie dopiero po wyborach parlamentarnych – napisali w czwartkowym komentarzu ekonomiści Banku Handlowego. Według nich w 2012 r. PKB?Polski wzrośnie o 1,9 proc. wobec 3,8 proc. w roku bieżącym. Prognoza Handlowego należy obecnie do najbardziej pesymistycznych na rynku. Ekonomiści uzasadniają ją słabszą koniunkturą w Europie, prawdopodobnym pogorszeniem sytuacji na rynku pracy i konsekwencjami osłabienia złotego, które podnosi koszty?obsługi kredytów walutowych.