1,5 proc. wyniosła inflacja w lutym – prognozują ekonomiści. Dane GUS poznamy w czwartek

W rozmowie z „Obserwatorem Finansowym" Belka odpiera zarzuty ministra finansów Jacka Rostowskiego i części ekonomistów, że reakcja Rady na słabnącą gospodarkę była spóźniona. – Można powiedzieć: Rada mogła szybciej. Krytykę przyjmuję, ale nie przyjmuję, że jest to działanie procykliczne i teraz już niepotrzebne. Niestety, sytuacja nie wygląda na tyle korzystnie, żebyśmy mogli mówić, że marcowa obniżka może się okazać procykliczna – tłumaczy.

Rostowski zaapelował ostatnio, aby RPP dalej cięła stopy. Jednak szanse na to są niewielkie. – Obniżyliśmy stopy o 50 punktów i postanowiliśmy przejść na tryb „wait and see". Nie chciałbym dzisiaj rozważać kwestii dalszych obniżek. To nie jest właściwy moment. Zobaczymy, co się będzie działo w gospodarce – mówi prezes NBP.

Belka odpowiada również na pytanie, dlaczego Rada dopuściła do tego, że przez 20 miesięcy wzrost cen przekraczał cel inflacyjny 2,5 proc. – Przez cały ten okres Rada w bardzo powściągliwy sposób reagowała na podwyżkę tempa inflacji, która nie była wynikiem wewnętrznej nierównowagi. Przecież w kraju nie było żadnej wyjątkowej presji inflacyjnej. Myśmy zaimportowali inflację kanałem oil & food, czyli spowodowaną wzrostem światowych cen ropy naftowej i surowców rolnych – tłumaczy. – Przeczekaliśmy wyższą inflację. Jest znów blisko celu – dodaje.