Wtorkowa, pierwsza część dnia giełdowego, nie wygląda zbyt optymistycznie. WIG20 znalazł się bowiem pod presją podaży. Tuż przed godz. 11 tracił na wartości prawie 1 proc. i niebezpiecznie zbliża się do okrągłego poziomu 2300 pkt. W gronie największych spółek przed spadkami broniło się tylko Allegro. Reszta firm była pod kreską. Dotyczy to także LPP. Spółka wczoraj zanotowała solidne odbicie po piątkowej przecenie. Dzisiaj jednak jej akcje znów tracą na wartości. Po dwóch godzinach handlu były prawie 2 proc. na minusie. Najwięcej w WIG20 traciła firma Orange Polska, której papiery spadały o 2,5 proc.
WIG20 ze swoim spadkiem jest dzisiaj w ogonie europejskiej stawki. Inne rynki notują raczej niewielkie zmiany, a większość z nich jest jednak na plusie.
Wzrostami zakończyła się także wczorajsza sesja na Wall Street. S&P 500 zyskał 0,6 proc., zaś Nasdaq urósł 0,8 proc. - Bykom nie udało się ustanowić nowych historycznych szczytów. Najbliżej tego był S&P 500. Mała korekto-konsolidacja przeciąga się w czasie na wykresach wszystkich benchmarków. Rodzi się pytanie, czy inwestorzy czekają na informacje z banków centralnych, aby wskazać kierunek na kolejne tygodnie? Ten tydzień obfituje w tego typu newsy — wskazuje Paweł Śliwa, analityk BM mBanku.
Mieszane nastroje mieliśmy na rynkach azjatyckich. Słabo prezentował się Hang Seng, który stracił ponad 1,2 proc. Shanghai Composite spadł z kolei 0,7 proc. Błysnął zaś Nikkei225, który wzrósł o 0,6 proc. i przebił poziom 40 tys. pkt. Kluczowym wydarzeniem na rynku japońskim była podwyżka stóp procentowych w Japonii, której jednak towarzyszył też gołębi przekaz ze strony banku centralnego. To on napędził wzrosty na giełdzie, ale z drugiej strony uderzył też w notowania jena.