Najważniejsze banki centralne na świecie pokazały ostatnio dosyć jastrzębie nastawienie do kolejnych ruchów w polityce monetarnej. Stopy w USA, strefie euro czy Wielkiej Brytanii mogą być podnoszone nawet do końca tego roku, choć jeszcze niedawno uważano, że spadek inflacji doprowadzi do zatrzymania podwyżek w połowie roku. Wobec takiego nastawienia trudno oczekiwać, aby ktoś rozważał w tym momencie obniżkę stóp. Okazuje się, że takich krajów jest sporo i nie chodzi tu tylko o Polskę czy Węgry.
W tym momencie najwyższe realne stopy mamy w Ameryce Południowej. Przodują tu Brazylia oraz Chile. Oczywiście trzeba też pamiętać np. o Argentynie, gdzie realna stopa jest bardzo niska przy inflacji na poziomie ok. 114 proc. i stopie nominalnej na poziomie 97 proc. Niemniej oczekuje się, że w Brazylii oraz w Chile stopy dosyć szybko będą obniżane. W Brazylii w perspektywie trzech miesięcy oczekuje się cięcia na poziomie 50 pkt baz., a w Chile nawet 125 pkt baz. Na tym jednak oczekiwania na cięcia się nie kończą. Rynek oczekuje cięć na Węgrzech na poziomie nawet 150 pkt baz. w ciągu trzech miesięcy, a Czechy mają ściąć o 75 pkt baz. W Polsce coraz częściej mówi się o obniżkach, patrząc na możliwość jednocyfrowej inflacji już w sierpniu. Obecnie na pierwszy plan wysuwa się potencjalne cięcie w październiku, choć rynek widzi niemal 50 pkt baz. implikowanego cięcia w perspektywie trzech miesięcy. Kto w takim razie pierwszy obniży stopy?