Brakuje kluczowych sygnałów sprzedaży, takich jak przełamanie marcowego denka. Bufor bezpieczeństwa wynosi około 1300 punktów. Zanim DAX mógłby tak nisko się cofnąć, może upłynąć sporo czasu. Z drugiej strony atak na Zugspitze nie został zakończony niepowodzeniem. Jak na razie doszło do zejścia pierwszej lawiny. Mowa o środowym przerwaniu podstawy białej świeczki 15 862. Pojawił się sygnał, który był obecny w szczytowej strefie z 2021 r. Także w listopadzie 2017 r., gdy kończyła się hossa, ursusom udało się coś takiego uformować. Innym przykładem, że takie sygnały mogą być groźne, jest ten z kwietnia 2015 r. Albo marca 2000 r. czy też lipca 1998 r. Po przerwaniu wsparcia pojawiała się czerwień. Obecnie widać jeszcze kilka innych niepokojących znaków. Na tygodniowym RSI wyrysowała się struktura G&R. Formacja ta ostatni raz obecna była na przełomie 2019 –2020 r., czyli tuż przed krachem. O tym, że rynek jest słaby w obecnej zwyżce, pokazuje druga linia Deutsche Börse: mDAX nie potwierdza tego, co robi jego większy brat. Negatywna dywergencja zdaje się krzyczeć, że DAX idzie pod prąd. Problemem jest także słabe zachowanie paryskiego rynku. CAC 40, po kilku tygodniach zwiedzania siedmiotysięcznika rozpostartego powyżej Mont Blanc, wrócił poniżej marcowych maksimów. Na wykresie pojawiła się pułapka hossy. Taki BIG FAKE ma prawo stać się punktem zwrotnym na europejskich rynkach.