To była druga sesja z rzędu oddalania się obu tych indeksów od tegorocznych szczytów. Na Wall Street zmienność była wczoraj większa niż na głównych rynkach europejskich. W Europie Zachodniej obserwowaliśmy na głównych rynkach spadki od 0,1 proc. do 1,3 proc. Na GPW indeksy utrzymały się natomiast w pobliżu kreski. WIG20 stracił symboliczne 0,03 proc. Co prawda w trakcie sesji osiągnął nowy tegoroczny szczyt intraday na poziomie 2026 pkt, jednak ostatecznie na wykresie pojawiła się formacja spadającej gwiazdy, która może niepokoić. Zdaniem analityków nasza giełda pozostaje silna, dalsze rekordy są możliwe, ale pewna korekta również nie jest wykluczona.
Spadająca gwiazda na WIG20
Michał Krajczewski, BNP Paribas Bank Polska
Po dwóch mocnych sesjach na GPW, we wtorek obserwowaliśmy zatrzymanie wzrostów. Cały czas nasz rynek pozostaje silny na tle giełd europejskich albo amerykańskich, na których przeważał wczoraj kolor czerwony. Z drugiej strony gorszy sentyment za granicą może w końcu przełożyć się na korektę również w Warszawie, czego lekkim zwiastunem jest utworzona na wczorajszej sesji formacja świecowa spadającej gwiazdy – długi górny cień świadczy o rosnącej sile sprzedających na obecnych poziomach. Przy małej zmienności wśród komponentów indeksu WIG20 (po 3 spółki ze wzrostami powyżej 1,0% oraz spadkami poniżej 1,0%), a także neutralnych wyników dnia na mWIG40 i sWIG80, to zachowanie inwestorów w kolejnych dniach potwierdzi, czy wczorajszy negatywny sygnał doprowadzi do korekty. Takich zmian nie widać na razie na rynku walutowym, gdzie wczoraj kurs USD/PLN praktycznie się nie zmienił, a EUR/PLN dalej spadał i powrócił do tegorocznych minimów przy 4,48.
W przypadku giełd amerykańskich, w krótkim terminie, na sentyment wpływają kolejne doniesienia o postępie w negocjacjach dotyczących zwiększenia limitu zadłużenia. Po optymistycznych informacjach z zeszłego tygodnia, które przełożyły się na wzrosty notowań, prezydent USA Joe Biden i przewodniczący Izby Reprezentantów Kevin McCarthy nie byli w stanie w poniedziałek dojść do porozumienia, co pod koniec dnia skutkowało wyraźniejszą przeceną S&P500, nawet pomimo stwierdzeń, iż obie strony nie chcą dopuścić do niewypłacalności USA. Do nieco gorszych nastrojów mogły się także przyczynić dane o indeksach PMI, które w strefie euro w obszarze przemysłowym były wyraźnie poniżej oczekiwań.