Poranek maklerów: Nerwowo na rynkach za oceanem, niepokojąca formacja na WIG20

Brak postępów w rozmowach o limicie amerykańskiego zadłużenia spowodował wzrost niepokoju u inwestorów – czytamy dziś w porannych komentarzach biur maklerskich. S&P 500 stracił wczoraj 1,12 proc., a Nasdaq 1,26 proc.

Publikacja: 24.05.2023 08:59

Poranek maklerów: Nerwowo na rynkach za oceanem, niepokojąca formacja na WIG20

Foto: ANGELA WEISS

To była druga sesja z rzędu oddalania się obu tych indeksów od tegorocznych szczytów. Na Wall Street zmienność była wczoraj większa niż na głównych rynkach europejskich. W Europie Zachodniej obserwowaliśmy na głównych rynkach spadki od 0,1 proc. do 1,3 proc. Na GPW indeksy utrzymały się natomiast w pobliżu kreski. WIG20 stracił symboliczne 0,03 proc. Co prawda w trakcie sesji osiągnął nowy tegoroczny szczyt intraday na poziomie 2026 pkt, jednak ostatecznie na wykresie pojawiła się formacja spadającej gwiazdy, która może niepokoić. Zdaniem analityków nasza giełda pozostaje silna, dalsze rekordy są możliwe, ale pewna korekta również nie jest wykluczona.

Spadająca gwiazda na WIG20

Michał Krajczewski, BNP Paribas Bank Polska

Po dwóch mocnych sesjach na GPW, we wtorek obserwowaliśmy zatrzymanie wzrostów. Cały czas nasz rynek pozostaje silny na tle giełd europejskich albo amerykańskich, na których przeważał wczoraj kolor czerwony. Z drugiej strony gorszy sentyment za granicą może w końcu przełożyć się na korektę również w Warszawie, czego lekkim zwiastunem jest utworzona na wczorajszej sesji formacja świecowa spadającej gwiazdy – długi górny cień świadczy o rosnącej sile sprzedających na obecnych poziomach. Przy małej zmienności wśród komponentów indeksu WIG20 (po 3 spółki ze wzrostami powyżej 1,0% oraz spadkami poniżej 1,0%), a także neutralnych wyników dnia na mWIG40 i sWIG80, to zachowanie inwestorów w kolejnych dniach potwierdzi, czy wczorajszy negatywny sygnał doprowadzi do korekty. Takich zmian nie widać na razie na rynku walutowym, gdzie wczoraj kurs USD/PLN praktycznie się nie zmienił, a EUR/PLN dalej spadał i powrócił do tegorocznych minimów przy 4,48.

W przypadku giełd amerykańskich, w krótkim terminie, na sentyment wpływają kolejne doniesienia o postępie w negocjacjach dotyczących zwiększenia limitu zadłużenia. Po optymistycznych informacjach z zeszłego tygodnia, które przełożyły się na wzrosty notowań, prezydent USA Joe Biden i przewodniczący Izby Reprezentantów Kevin McCarthy nie byli w stanie w poniedziałek dojść do porozumienia, co pod koniec dnia skutkowało wyraźniejszą przeceną S&P500, nawet pomimo stwierdzeń, iż obie strony nie chcą dopuścić do niewypłacalności USA. Do nieco gorszych nastrojów mogły się także przyczynić dane o indeksach PMI, które w strefie euro w obszarze przemysłowym były wyraźnie poniżej oczekiwań.

W środę opublikowany zostanie protokół z posiedzenia FOMC. Ostatnie posiedzenie zakończyło się podwyżką stóp procentowych o 25 pb, a ton konferencji prezesa Powella wskazywał, że prawdopodobnie była to ostatnia podwyżka w tym cyklu. Od tego czasu pojawiło się jednak wiele wypowiedzi innych członków Fed, których zdaniem jest jeszcze przestrzeń do podwyżek. Protokół z majowego posiedzenia prawdopodobnie dostarczy szerszej odpowiedzi co nastrojów panujących w FOMC.

Impas w rozmowach o limicie zadłużenia

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja w Europie i na świecie potoczyła się zdecydowanie słabiej, niż można się było spodziewać. Większość głównych rynków na kontynencie otworzyła się finalnie na niewielkich minusach, a walka o wyjście nad kreskę nie trwała na nich przesadnie długo. Wyjątkiem był tu Londyn, FTSE100 notowało zwyżki przez dużą część dnia. Opublikowane w godzinach porannych dane PMI okazały się generalnie gorsze od prognoz, wskaźnik dla przemysłu w całej strefie euro spadł z 45,8 pkt. do 44,6 pkt., podczas gdy oczekiwano minimalnego wzrostu. Mniejszy natomiast okazał się spadek PMI dla sektora usługowego (z 56,2 pkt. do 55,9 pkt.), ale nie równoważyło to negatywnych trendów w przemyśle – najuważniej obserwowany wskaźnik dla Niemiec był o 2 pkt. słabszy od prognoz. Euro reagowało osłabieniem, dolar umacniał się też względem większości pozostałych walut. Główne indeksy spadły finalnie od 0,1% (FTSE MiB) do 1,33% (CAC40). Taki układ tabeli wskazuje głównego winowajcę przeceny – sektor dóbr usługowych, o którym wielu analityków w ostatnim czasie wypowiadało się krytycznie, wskazując na zawyżone wyceny. Pięcioprocentowa przecena LVMH i trzyprocentowa Kering wywołały spory popłoch w tym segmencie rynku.

Warszawa broniła się dzielnie, zyskując przez większość handlu, ale finalnie WIG20 stracił marginalne 0,03%, sWIG80 zamknął się neutralnie, a mWIG40 0,05% na plusie. Momentum GPW pozostaje silne i nic nie wskazuje, by giełda nie mogła kontynuować wzrostów w neutralnym lub pozytywnym otoczeniu zewnętrznym. Wczoraj silnie rosły Kruk (+4,21%), CD Projekt (+2,50%), a w drugim szeregu Benefit (+4.36%) oraz Neuca (+4,29%).

Pisaliśmy w ostatnich dniach kilkakrotnie, że ogólny spokój wokół negocjacji limitu długu zadłużenia może przynajmniej chwilowo zostać zastąpiony nerwowością. Dokładnie takie zachowanie Wall Street widzieliśmy wczoraj. Kolejny dzień bez porozumienia oraz publiczne kwestionowanie przez ważnych Republikanów tego, czy 1 czerwca to faktycznie „dzień X”, jak zaczęły go określać amerykańskie media, wywołały wyraźną korektę. S&P500 spadło o 1,12%, a NASDAQ o 1,26%. Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich minimalnie spadły po siedmiu sesjach nieprzerwanych wzrostów. Wyprzedaż była bardzo demokratyczna, z ważniejszych spółek bronili się tylko giganci naftowi dzięki drożejącej ropie, będąca gwiazdą sesji Moderna (+8,69%) i Pfizer (+2,30%). Początkowych bardzo silnych wzrostów nie obroniła rozgrzana ostatnio Tesla (-1,64%).

W godzinach porannych spada większość rynków azjatyckich. Notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy lekko odbijają, ale szanse na dodatnie otwarcie w Polsce i Europie na godzinę przed startem handlu wydają się niewielkie. W trakcie dnia poznamy odczyt niemieckiego ifo, wypowiadać się będzie J. Yellen, opublikowany zostanie zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia Fed. Jeżeli jednak sesja ma nie zakończyć się spadkami, konieczne wydają się co najmniej informacje o powrocie Republikanów do stołu negocjacyjnego po wczorajszym impasie w rozmowach. Wczorajszy zwrot wydaje się zwykłym politycznym teatrem, ale znacząco zmniejsza szanse na porozumienie w tym tygodniu, bardziej realne staje się, że dojdzie do niego „w ostatniej chwili”.

Spadek formy byków znad Wisły

Piotr Neidek, BM mBanku

Poranne notowania kontraktów na DAX wskazują na spadkowe otwarcie. Po wczorajszej przecenie (-0.4%) sytuacja byków pozostaje jeszcze korzystna, ale czy komfortowa, o tym można polemizować. Zeszłotygodniowe maksima zostały zrobione po kilkutygodniowej konsolidacji. Odpoczynek w szczytowej strefie przydał się do kluczowego ataku. Na wykresie tygodniowym pojawiła się biała świeczka z okazałym korpusem. Jej podstawa 15862 wyznacza kluczowe wsparcie na najbliższe dni. Byki mają jeszcze ponad 300 punktów zapasu, zanim pojawiłyby się podażowe sygnały. Jednakże temat podwójnego szczytu i G&R na RSI pozostaje aktualny. Także nierozwiązana jest kwestia słabości drugiej linii niemieckiego parkietu. Nowe maksima w wykonaniu DAX nie są potwierdzone przez mDAX. Także kierunek, w jakim porusza się DJIA czy CAC40 sprawiają, że trudno o huraoptymizm.

DJIA ponownie zakończył dzień pod kreską. Wprawdzie wtorkowe zamknięcie wypadło powyżej majowego denka, ale ostatnie maksimum znów jest niższe od poprzedniego. W odwrocie jest także szeroki rynek. S&P500(-1.1%). Ani w poniedziałek, ani wczoraj, jankeskim bykom nie udało się utrzymać na tegorocznych maksimach. Na wykresie pojawiły się przesłanki wskazujące na pułapkę hossy. Przed podażowym sygnałem broni jeszcze zestaw dwóch wsparć. Pierwsze przebiega na wysokości 4109, drugie 4048 punktów. Bez entuzjazmu zachowują się małe spółki. Russell2000 od dwóch miesięcy nie zdołał wydostać się z prostokątnej konsolidacji. Wczorajsza przecena (-0.4%) wprawdzie nie była okazała, ale odsłoniła słabość popytu. Początkowo byki miały mocną przewagę i testowały miesięczny opór. Jednakże finisz wypadł na najniższych poziomach w ciągu dnia. Taki odwrót także może wskazywać na pułapkę hossy.

Bykom znad Wisły nie udało się wczoraj znacząco poprawić tegorocznych rekordów. WIG20 pozostaje w strefie 2000 punktów, ale po naruszeniu 2k pojawiło się kolejne wyzwanie. Na wysokości 2042 przebiega zniesienie Fibonacciego 61.8% poprzedniej bessy. We wtorek indeksowi zabrakło kilkanaście oczek do zahaczenia o ww. pułap. Wygląda na to, że wysiłek włożony w wybicie się z konsolidacji i atak dwutysięcznika, okupiony został spadkiem formy. Na dziennym wykresie pojawiła się spadająca gwiazda doji. Formacja ta potrzebuje jeszcze potwierdzenia w postaci czarnej świeczki. Dzisiaj niedźwiedzie mogą się uaktywnić, chociaż momentum wciąż jest na korzyść wzrostów. Prawa fizyki sprzyjają dalszej zwyżce, ale rynek zaczyna być wykupiony. Na rynku walutowym jak na razie bez negatywnych rozstrzygnięć. PLN_Index jest w strefie szczytowej, ale i strefa oporu 70.5pkt zaczyna być odczuwalna przez zagranicznych inwestorów. Tematem nr 1 jest linia trendu spadkowego zakorzeniona w szczytach z 2018r. Dwa lata temu, na przełomie maj/czerwiec, pojawiła się pułapka hossy. Początkowy sygnał okazał się fałszywy i doszło do odwrócenia trendu o 180 stopni. Tym razem okoliczności sprzyjają przełamaniu oporu. Nie można jednak wykluczyć, że na rynku walutowym ponownie może coś się nie udać...

Giełda
GPW pod silną presją spadkową
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
Powiew stagflacyjnego scenariusza i rozczarowujące prognozy spółek powodują spadki
Giełda
Podwójny szczyt straszy na wykresie WIG20
Giełda
Poziom 2500 pkt znów odpycha WIG20
Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach