Mniej więcej od I kwartału, kiedy globalne ożywienie w segmencie akcji rozpoczęte w październiku ub.r na wielu rynkach zaszło już całkiem daleko, ocena jego dalszych perspektyw zależy od odpowiedzi na pytanie, czy mamy do czynienia z początkiem nowej hossy, czy to tylko dłuższy przerywnik w trwającej niedźwiedziej fazie cyklu. Wcześniej zwracałem uwagę, iż kluczowy rynek amerykański odstaje od schematów charakterystycznych dla hossy. Najmocniejszy od lat negatywny sentyment z października 2022 stanowił kontrariańską okazję do kupna, analogiczną do marca 2009, października 2011, lutego 2016 oraz marca 2020. I o ile S&P 500 pozostaje od tego czasu na plusie, o tyle już na tle średniej ścieżki po poprzednich tego typu sygnałach ze strony sentymentu prezentuje się niekorzystnie. Względem październikowego dna zyskuje obecnie 15 proc., a wzorzec historyczny w analogicznym przedziale czasowym pokazuje wzrost o 37 proc. Dodatkowo, odchylenie w dół utrzymuje się także względem najbardziej do tej pory podobnej pojedynczej ścieżki rozpoczynającej się w lutym 2016, która jednocześnie była najsłabszą spośród dotychczasowych. Oczywiście nie można wykluczyć, że te zaległości finalnie zostaną nadgonione i ostrzeżenie przestanie mieć miejsce, ale wobec faktu, iż rozpoczynający się właśnie okres maj–październik to dla rynków akcji zwyczajowo słabsza połowa roku, większe prawdopodobieństwo należy przypisać scenariuszowi przeciwnemu.