To po raporcie ze strony Apple świadczącym o tym, jak mocno spadła sprzedaż komputerów na świecie. Pozytywnie rozpoczyna się handel na Starym Kontynencie, bowiem niemiecki Dax wychodzi powyżej 15800 pkt. W dalszym ciągu to europejskie parkiety prezentują się lepiej. Inwestorzy w USA muszą się mierzyć z ryzykiem recesji oraz tym, gdzie zakończą się podwyżki stóp.
Poznaliśmy dziś niższe od oczekiwań dane o chińskiej inflacji za marzec, która nieoczekiwanie spadła do 0.7% r/r z 1.0% r/r odnotowanych przed miesiącem. Dane wpisują się w scenariusz spowolnienia dynamiki cen na świecie i są dobrze odbierane szczególnie w Chinach, gdzie dają przestrzeń do dodatkowej stymulacji.
Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne nie należy do najciekawszych. Najważniejszy w tym tygodniu jest jutrzejszy odczyt inflacji w USA za marzec, po którym rynek spodziewa się spowolnienia do 5.2% r/r z 6.0% r/r w lutym. Jutro również poznamy minutki z ostatniego posiedzenia Fed. W piątek natomiast startuje sezon wyników na Wall Street za I kw. Tradycyjnie otwierać go będą rezultaty takich instytucji finansowych jak JP Morgan, Citigroup oraz Wells Fargo. Raporty te będą obrazowały jak zdrowy jest sektor finansowy, który znajdował się w centrum uwagi rynków w marcu. Wydźwięk sezonu wyników będzie determinował zachowanie amerykańskich indeksów w najbliższych tygodniach. To czy będzie jeszcze jedna podwyżka stóp nie ma już tak dużego znaczenia w porównaniu do tego, jak radzą sobie największe spółki w niekorzystnym otoczeniu. Jeśli wyniki będą lepsze od prognoz, może to dodać więcej paliwa do wzrostów.
Na rynku walutowym notowania eurodolara odbijają, a kurs wraca w okolice 1.09. W gronie G10 zdecydowanie negatywnie wyróżnia się japoński jen po gołębim wystąpieniu nowego szefa Banku Japonii, a para USDJPY wychodzi powyżej 133. Ueda zakomunikował, że żadne znaczące zmiany w polityce pieniężnej na obecną chwilę nie są potrzebne. Dobrze wygląda za to dolar australijski. To po lepszym od oczekiwań odczycie zaufania konsumentów.
US500.f; D1