Statystycznie wczorajsza sesja na kluczowych, europejskich parkietach okazała się neutralna. CAC40 (0,0%) zamknął się jeden punkt poniżej poniedziałkowego zamknięcia. WIG stracił jedynie 0,03%, zaś DAX finiszował na wysokości 15603 pkt, czyli +0,1% powyżej poziomu z dnia wcześniej. Jednakże na dziennych wykresach pojawiły się oznaki przesilenia. Niemiecki indeks czterdziestu największych spółek wyrysował spadającą gwiazdę. Jej obecność na tegorocznych maksimach generuje podażowy sygnał dla Deutsche Boerse. Do wsparcia 15020 punktów byki nadal mają sporo przestrzeni, w ramach której mogą się skutecznie bronić. Gdyby jednak do końca tego tygodnia poziom ten zostałby przełamany, rynek otrzymałby sygnał o możliwej zmianie trendu. Wówczas jedną z koncepcji stałby się rozszerzający trójkąt i możliwość powrotu w okolice 14000 pkt. Jak na razie przewagę mają byki a jedna spadająca gwiazda to trochę za mało do zakończenia wzrostów na niemieckim parkiecie. Jednak wtorkowe ostrzeżenie to pretekst do realizacji ostatnich zysków.
Ponad 60% spółek tworzących wskaźnik DJIA straciło wczoraj na wartości. Indeks spadł o 0,6%, ale zdołał utrzymać się powyżej poniedziałkowego minimum. Jednakże finisz wypadł poniżej marcowego maksimum. To może oznaczać, że na wykresie pojawiła się pułapka hossy. Pod kreską zameldował się także Nasdaq 100 (-0,4%), jednakże on wciąż broni się powyżej średnioterminowego wsparcia. Natomiast z podwójnym szczytem walczy Nasdaq Composite. Ta rozbieżność, zwana negatywną dywergencją, może oznaczać, że bykom brakuje paliwa do dalszej zwyżki. To znów ma prawo zapoczątkować korektę czy też mocniejszą przecenę. Z drugiej strony S&P 500(-0,6%) utrzymuje się w strefie 4100 punktów. Indeks ma za sobą udaną obronę średniej dwustusesyjnej MA200_d. Średnia ta od kilku sesji wznosi się a to jest jeden z długoterminowych objawów hossy. Ostatni taki sygnał miał miejsce w maju 2020 r. Także wydarzenia z I kwartału 2019 r. pokazują, że gdy średnia z dwustu sesji przestaje spadać, rośnie szansa na nową falę hossy. Niestety bywają i takie momenty, kiedy niedźwiedzie na chwilę odpuszczają dwusetkę. Tak chociażby było w październiku 2015 r., kiedy to S&P 500 robił szczyt i przygotowywał się do głębokiego nurkowania. Dlatego też jeżeli do jutra wsparcie 3951 pkt. zostanie przełamane, byki otrzymają sygnał do ewakuacji z Wall Street.
WIG20, podobnie jak DAX, zakończył sesję poniżej poziomów otwarcia i blisko dziennego minimum. Na wykresie pojawiła się podażowa świeczka, która może zachęcić do realizacji ostatnich zysków. Szczególnie na bankach. Branżowy indeks WIG-banki zatrzymał się na wysokości linii trendu spadkowego. Poprowadzona po styczniowo-marcowych maksimach kreska wyznaczyła opór w okolicy 6500 punktów. Na tej wysokości dodatkowo znajduje się zniesienie Fibonacciego 78,6% poprzedniej zniżki. To jest także poziom określony przez dzienną lukę bessy powstałą 10 marca 2023 r. Od kilku dni problem z dalszą zwyżką mają europejskie banki. Stoxx Europe 600 Banks Index zatrzymał się w okolicy 145 punktów, czyli na wysokości lokalnego oporu. Wszystko to sprawia, że i nad Wisłą spółki z ww. sektora mogą zacząć tracić na wartości. Np. Alior Bank z marcowego denka zyskał około 25%, co na blue chip jest wynikiem trudnym do utrzymania. Aby jednak niedźwiedzie zyskały przewagę, WIG-banki musiałby przełamać wsparcie 5751 pkt. w dziennych cenach zamknięcia.
Bez efektów
Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska
Wtorek nie przyniósł publikacji ważniejszych danych makroekonomicznych, co przełożyło się na skupienie się inwestorów na aspektach technicznych na rynkach akcji. Indeksy największych europejskich gospodarek zanotowały neutralne rezultaty. Niemiecki indeks DAX zyskał 0,14% i w połowie sesji próbował zdobyć poziom 15750 pkt. Nieudany atak stawia to miejsce w roli oporu. Analogicznym poziomem w przypadku francuskiego indeksu CAC 40 były okolice 7400 pkt.
Również indeks polskich blue chips próbował kilkakrotnie sforsować granicę 1800 pkt., jednak ostatnie dwie godziny sesji ubiegły pod znakiem kapitulacji i indeks zakończył dzień na poziomie 1773 pkt., co przekłada się na stratę w wysokości 0,14%. Należy nadmienić, że mierząc od październikowego dołka, poziom 1800 pkt. stanowi 23,6% zniesienia Fibonacciego. Wśród komponentów indeksu z zyskiem dzień zakończyło osiem walorów. Najwięcej zyskały akcje Aliora (2,37%) i PZU (2,27%). Na drugim końcu spektrum znalazło się JSW (-2,60%) i Cyfrowy Polsat (1,94%).