Sekretarz Skarbu USA, Janet Yellen wskazałą że wciąż analizuje sytuację amerykańskeigo sektora bankowego by upewnić się, że jego sytuajca jest naprawdę stabilna. Inwestorzy zwócili dziś także uwage na istotne dane makro ze Stanów i decyzję EBC oraz konferencję Christine Lagarde.
Anonimowe źródła Bloomberga wskazały, że decyzja o 50 pb podwyżce w EBC została podjęta dzięki wsparciu Credit Suisse przez SNB. Bez pomocny szwajcarskiego banku centralengo, EBC prawdopdoobnie zostałby postawiony pod ścianą i utrzymałby stopy bez zmian wobec perspektywy ryzyka systemowego. Lagarde na konferencji wskazała, że walka z inflacją wciąż pozostaje bardzo ważna, a decyzje będą podejmowane w zależności od danych. Daleko jej było do jastrzębiego tonu z poprzednich posiedzeń co tłumaczyć możemy perspektywą ryzyka systemowego w Europie. Credit Suisse wciąż zmaga się z trudną sytuacją finansową oraz kolejnymi odejściami kluczowych pracowników. Co więcej, jedna z największych szwajcarskich partii, Swiss People Party wyraziłe dezaprobatę dla decyzji banku centralnego, który zdecydował się na ratowanie tonącego banku. Może to wskazywać, że jeśli pierwszy zastrzyk płynności się wyczerpie - drugi może się już nie pojawić - jeśli opór społeczeństwa będzie znaczący.
Choć ogólne ryzyko kredytowe w Europie spadło wraz z odbiciem akcji Credit Suisse, euforia zdecydowanie nie wróciła do sektora bankowego. Wyprzedawane były akcje największych, europejskich banków. Spadkom nie oparł się WIG Banki, ściągany w dół dodatkowo przez niekorzystny dla banków wyrok TSUE ws. kredytów frankowych. W wyroku TSUE możemy dowiedzieć się m.in. że sąd nie będzie mógł badać sytuacji majątkowej konsumenta i odmówić stwierdzenia nieważności, jeśli ten wyraźnie się o nią zwrócił. W końcówce sesji indeks zdołał jednak odrobić część strat na fali przypływu sentymentu na indeksie DAX oraz lepszym nastrojom na Wall Street. WIG20 z kolei zakończył sesję niemal płasko i zdołał utrzymać się powyżej 1700 pkt. Bohaterem okazały się akcje CD Projektu, które rosły ponad 4%. Inwestorzy wrócili też uwagę na Boryszew, który otrzymał znaczącą umowę na 200 mln EUR
W Stanach Zjednoczonych tematem numer jeden stał się First Republic Bank - potencjalny kandydat do bankructwa, którego sytuację finansową starają się ratować największeg amerykańskie banki. Źródła na które powołał się WSJ wskazały, że instytucje jak JP Morgan czy Moran Stanley zapewnią bankowi dodatkową płynność by nie doprowadzić do ryzyka kolejnego upadku. Wcześniej w specjalnym raporcie bank rozważał całkowitą sprzedaż swojego biznesu. Prezes lobby bankowego Banku Japonni, Hanzawa wskazał, że problem SVB pokazał iż 'run na bank' moze nastąpić bardzo szybko, nawet jeśli instytucja wzmacnia swoją kontrolę ryzyka. Podstawowym zadaniem regualtorów w USA zdaje się teraz być niedopuszczenie do kolejnego bankructwa, które mogłoby zachęcić Amerykanów do masowego odwiedzania bankomatów.
JPMorgan oszacował, że kryzys regionalnych banków może odjąć USA nawet 0,5 do 1% wzrostu PKB w horyzoncie najbliższego roku lub dwóch. Mimo niższego od oczekiwań odczytu wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz danych świadczących o odbiciu na rynku nieruchomości w USA, Wall Street nie przejęło się nimi i kontynuuje odbicie na fali mniej jastrzębiego EBC oraz ogólnej nadziei na pivot Rezerwy Federalnej. Indeks Nasdaq rośnie już o ponad 2,2% a S&P500 dodaje 1,5% mimo słabości na początku sesji. Byki mają nadzieję, że za cenę życia kilku banków uda im się ugrać skłonny do gołębich ustępstw Fed i łagodniejszego Powella.