Odreagowanie na Wall Street, windfall tax uderza w GPW
Krzysztof Tkocz, DM BDM
Czwartkowe notowania przyniosły solidną wyprzedaż na rodzimym rynku, do czego przyczynił się m.in. powracający temat podatku od nadmiarowych zysków. W porannej rozmowie w Radiu Plus wicepremier Sasin stwierdził, że rząd pracuje w tej sprawie i zamierza przestawić rozwiązania w najbliższym czasie. Wypowiedź ministra aktywów państwowych wpłynęła na sporą przecenę spółek, które mogłyby być objęte ewentualnym podatkiem. Najmocniej zniżkowało JSW, które finalnie zakończyło notowania ze spadkiem na poziomie 5,9%. Równie słabo zachowywały się walory Bogdanki czy Bumechu, które straciły odpowiednio 6,1%/4,1%. Z nieco mniejsza zniżką finiszował PKN Orlen tracąc 1,7%. Tego dnia najsłabszymi sektorami na rodzimym parkiecie były m.in. górnictwo (-3,5%), energetyka (-3,1%) czy „paliwówka” (-1,7%). Z pośród wszystkich spółek z WIG20 tylko Dino uchroniło się przed stratami finiszując 0,8% na plusie. WIG / mWIG40 / sWIG80 natomiast spadły odpowiednio o 1,7% / 1,3% / 0,2%. Na pozostałych europejskich parkietach dominował kolor zielony. Tego dnia DAX zyskał 0,2%, CAC40 poszedł w górę o 0,7%, a FTSE100, finiszowa 0,4% na plusie. W dniu wczorajszym poznaliśmy wstępny odczyt inflacji CPI ze strefy euro za luty, która spadła do 8,5% r/r z 8,6% r/r w styczniu. Odczyt ten był jednak o 0,3 pkt. procentowego wyższy od konsensusu rynkowego, który zakładał spadek do poziomu 8,2% r/r. Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się odreagowaniem ostatnich spadków. Najlepiej wypadł DJI idąc w górę o 1,1%, dalej był S&P500 ze zwyżką na poziomie 0,8%, a Nasdaq finiszował 0,7% na plusie. Sezon wyników w USA powoli zbliża się do końca, aktualnie ok. 95% spółek z indeksu S&P500 przedstawiło swoje raporty finansowe za 4Q (z czego 68% z nich zyskiem na akcję pozytywnie zaskoczyło rynek). Dzisiaj o 10:30 poznamy wskaźnik PMI dla usług za luty w Wielkiej Brytanii, a 16:00 odczyt ISM dla usług za miniony miesiąc w USA. W Azji Shanghai Composite Index kończy notowania 0,5% na plusie, a Nikkei idzie w górę o 1,6%. Od samego rana kontrakty terminowe na DAX zwyżkują, natomiast na amerykańskie indeksy świecą się na czerwono.
Pozycja niedźwiedzi nad Wisłą niepokojąco silna
Piotr Neidek, BM mBanku
Paryski indeks wciąż się nie poddaje i walczy o wybicie historycznego sufitu. Czyli poprawienie rekordu sprzed kilkunastu sesji. Wczorajsza zwyżka CAC o +0.7% nie oddaje w pełni tego, co się działo na parkiecie. Niskie otwarcie (dwutygodniowe minima) zachęciło do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Finisz wypadł powyżej środowego otwarcia. Wzięty wczoraj rozbieg może dzisiaj posłużyć do zaatakowania strefy 7400 punktów. Przed spadkami uratował się także DAX. Początkowo dominowały niedźwiedzie, jednakże im bliżej było do otwarcia się Wall Street, tym przewaga podaży topniała. Kiedy już jankeskie indeksy wystartowały, na Deutsche Boerse ponownie powiało optymizmem. DAX zdołał utrzymać się na lutowej półce cenowej i dzisiaj może powalczyć o wybicie oporu 15552pkt. Na uwagę zasługuje druga linia niemieckiego parkietu. mDAX wciąż znajduje się tuż powyżej linii szyi G&R. Formacja ta posiada negatywny wydźwięk, ale dopiero po przełamaniu wsparcia 28100 punktów. Do tej wysokości byki mogą czuć się względnie bezpieczne.
Czwartkowa sesja w USA przyniosła poprawę sytuacji technicznej kluczowych indeksów giełdowych. Wsparcie widoczne zarówno na wykresie DJIA jak i S&P500, spełniło swoją defensywną funkcję. Benchmark blue chips wyrysował gwiazdę poranną tuż powyżej zniesienia Fibonacciego 38.2% poprzedniej zwyżki. Jednocześnie obronione zostało grudniowe denko. Natomiast S&P500 ponownie przetestowało średnią dwustusesyjną. A na koniec dnia pojawiło się objęcie hossy. Taka mieszanka formacji na wsparciach sprawia, że jankeskie byki mają zielone światło do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Poprzeczka na dzisiejszą sesję jest jednak wysoko położona. Oporem są odpowiednio poziomy 33699 oraz 4052 punktów. O ile S&P500 musi „tylko” ugrać +1.7%, o tyle DJIA już +2.11%. Na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy tylko raz zdarzyło się tak, że w ciągu jednego dnia amerykański wskaźnik giełdowy największych spółek zyskał więcej niż +2.1%. Nie oznacza to jednak, że dzisiaj wyczyn ten nie może zostać powtórzony. Z drugiej strony po wczorajszym podbiciu nie można oczekiwać, że niedźwiedzie się wystraszą i uciekną na wyższe poziomy. Nadal baribale mają większość argumentów w łapach i przed weekendem mogą je ponownie wykorzystać, aby np. zepchnąć S&P500 poniżej 3928 pkt.
Czwartkowa sesja nad Wisłą została zdominowana przez akcyjne niedźwiedzie. WIG20(-2.1%) okazał się najsłabszym indeksem w całej Europie. Tylko jedna spółka z całej dwudziestki zakończyła dzień nad kreską. Dino Polska, pomimo kapitalizacji przekraczającej już 35 mld zł, nie zdołał w pojedynkę wesprzeć WIG20, który został zdołowany przez banki i spółki surowcowe. Liderem spadków okazał się JSW, któremu zaszkodziły zapowiedzi wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych zysków. Na dziennym wykresie WIG20 sytuacja techniczna ma się jednak wciąż na korzyść byków. We środę doszło do naruszenia oporu 1863pkt. Wczorajsza przecena sprowadziła indeks do poziomu 1817pkt. To oznacza, że dzisiaj wciąż zachodzi szansa utrzymania popytowego sygnału z połowy tygodnia. Kluczowym zadaniem dla byków na dzisiaj jest utrzymanie indeksu powyżej 1810pkt. W przypadku zamknięcia piątkowej sesji poniżej poniedziałkowego otwarcia, czyli powyższego poziomu, na wykresie znów uformowałaby się podażowa świeczka. Jak na razie byki mają argument, aby po odbiciu się od 61.8%, powalczyć o zakończenie tegorocznej korekty. Genialnie byłoby finiszować dzień powyżej 1856 punktów. Na tej wysokości znajduje się obecnie średnia dwustugodzinowa. Bez powrotu nad ww. granicę pozycja ursusów nad Wisłą wciąż jest niepokojąco silna.