O 1 proc. spadły ceny dwuletnich obligacji, co pozwoliło na zamknięcie miesiąca na najniższym poziomie od 2007 r. Również w Niemczech mogliśmy obserwować załamanie na rynku obligacji: ceny dwuletnich papierów spadły do najniższego poziomu od 2008 r., a dziesięcioletnich do poziomów ostatni raz widzianych w 2011 r.

Inwestorzy dość dynamicznie nadal przeszacowują możliwy szczyt w stopach procentowych po obu stronach Atlantyku, co w rezultacie przyczyniać się może do wodospadu w cenach obligacji. Chętnych do łapania spadających noży na tę chwilę nie ma zbyt wielu, ponieważ być może liczą oni na to, że można będzie kupić obligacje jeszcze taniej, z jeszcze wyższą rentownością. Szacuje się, że stopa funduszy federalnych w USA może wzrosnąć do 5,5 proc., a główna stopa EBC nawet do 4 proc.

Wydaje się, że dopiero znalezienie poziomu równowagi na rynku obligacji skarbowych będzie mogło przynieść także większą ulgę dla inwestorów na innych klasach aktywów, w tym na rynku akcji. Choć tutaj, nawet mimo wzrostu oczekiwań co do podwyżek stóp w Europie, indeksy zdają się znajdować albo na historycznych szczytach, albo im niewiele brakuje, jak niemieckiemu DAX.

Rozpoczynający się miesiąc może przynieść więcej odpowiedzi ze względu na posiedzenia zarówno i EBC, jak i Fedu, na które inwestorzy z pewnością będą czekać z niecierpliwością.