Dostosowaniu rentowności obligacji towarzyszyły umocnienie dolara i przecena akcji. Przykładowo indeks rynków wschodzących (MSCI EM) skasował niemal całą tegoroczną zwyżkę. Z kolei amerykański S&P 500 cofnął się w kierunku przebitej w styczniu linii bessy łączącej serię lokalnych górek z okresu styczeń–grudzień 2022, która wraz z 200-sesyjną średnią traktowana może być jako techniczna strefa wsparcia (obecnie okolice 3900–3950 pkt).
Jeśli za korektą na rynkach stało przede wszystkim dostosowanie rentowności obligacji, to dobra wiadomość jest taka, że być może najbardziej dynamiczna część tego dostosowania za nami. Rentowność amerykańskich papierów dwuletnich po nietypowym pobycie poniżej aktualnego poziomu stopy Fedu (4,5–4,75 proc.) na nowo w błyskawicznym tempie się z nią zrównała. Nie da się wykluczyć, że potrzebne będą jeszcze dalsze dostosowania, skoro w grę wchodzą trzy małe podwyżki stóp za oceanem z finałem w czerwcu, ale być może będą już bardziej rozłożone w czasie. Najbliższe posiedzenie Fedu 22 marca, choć po drodze czeka nas jeszcze publikacja danych o inflacji w lutym (14 marca).
Być może rynki w poprzednich miesiącach zagalopowały się nieco za bardzo, dyskontując koniec podwyżek stóp, a w ostatnich tygodniach przyszło zapłacić za to cenę w postaci korekty.