Poranek maklerów: Zainteresowanie polskim rynkiem wyparowało

Po słabym zeszłym tygodniu wczoraj na rynkach pojawiło się lekkie odreagowanie. Główne indeksy w Europie rosły nawet po 1,7 proc. (włoski FTSE MIB). Nasz WIG20 plasował się natomiast w ogonie europejskiej stawki (wzrost o 0,8 proc.) i kolejny raz zanotował bardzo niskie obroty. W skali całego miesiąca, który dziś się kończy, sytuacja GPW wygląda wręcz fatalnie. Mimo wczorajszej zwyżki WIG20 traci w lutym 4,3 proc. i jest na samym końcu wśród parkietów w Europie, a na świecie słabszych jest jedynie kilka indeksów, jak brazylijska Bovespa czy azjatycki Hang Seng. Nie dziwi smutne podsumowanie w dzisiejszych komentarzach, że „zainteresowanie polskim rynkiem wyparowało”. Czy byki nad Wisłą stać dziś na ostatni zryw na koniec miesiąca?

Publikacja: 28.02.2023 08:52

Poranek maklerów: Zainteresowanie polskim rynkiem wyparowało

Foto: Fotorzepa/Robert Gardzinski

Poprawa nastrojów w Europie

Kamil Cisowski, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja w Europie zapowiadała się raczej sennie po słabym ubiegłym tygodniu i w obliczu braku jakichkolwiek istotniejszych impulsów dla rynku w którąkolwiek ze stron. Trudno powiedzieć, czy to zdjęcia uśmiechniętych R. Sunaka i U. van der Leyen, którzy ogłaszali umowę Windsor Framework (ramy windsorskie, umowa mająca doprowadzić do porozumienia w kwestii statusu Irlandii Północnej), czy może końcówka miesiąca, ale przed startem rynku kasowego kontrakty zaczęły wyraźnie rosnąć. Akcje kontynuowały ruch w górę na starcie handlu, a w dalszej części dnia utrzymywały zwyżki. Na głównych indeksach osiągnęły one skalę od 0,72% (FTSE100) do 1,70% (FTSE MiB). Bardzo wyraźny spadek awersji do ryzyka było widać na rynku walutowym, kurs EURUSD odbił z okolic 1,0540 do 1,0610, ale w godzinach porannych ponownie znajduje się pod lekką presją.

WIG20 wzrósł o 0,75%, mWIG40 o 0,04%, a sWIG80 o 0,68%, co plasuje nas raczej w ogonie europejskiej tabeli, obrazu sytuacji nie poprawiają też obroty na poziomie 532 mln zł. Marazm ma szeroki charakter, przykładowo w mWIGu największe negatywne kontrybucje wnosiły Budimex (-1,46%) czy Livechat (-1,70%) relatywnie niewielkimi przecenami. Problemem nie były także banki, choć PKO (-0,13%) zamykało się minimalnie niżej, Santander (+3,85%) przewodził wzrostom, a cały sektor był lepszy niż szeroki rynek. Wydaje się, że pod presją rewizji oczekiwań co do polityki Fed i związanych z tych zmian na rynku walutowym zainteresowanie inwestorów Polską wyparowało i na razie nic nie zapowiada, by miało powrócić.

S&P500 wzrosło o 0,31% a NASDAQ o 0,63% po zamknięciu w okolicach dziennych minimów, wyraźnie niższym od poziomów, przy których handel kończyła Europa. Żartobliwie mówiąc, główny problem pozostaje ten sam – siła amerykańskiej gospodarki. Wczoraj wprawdzie nieco niższe od prognoz okazały się zamówienia na dobra trwałe, które spadły w styczniu o 4,5%, ale wynikało to całkowicie z „niebazowych” składników, czyli środków transportu. Po ich odjęciu dane były lepsze niż oczekiwano. Szokiem była jednak przede wszystkim styczniowa liczba podpisanych umów kupna domów (8,1% m/m). Takiego miesięcznego wzrostu nie było w USA od czerwca 2020 r. Na szczęście dla inwestorów dane nie spowodowały dalszego wzrostu rentowności, które w przypadku 2-latek dochodziły już do okolic 4,86%.

Sesja w Azji ma dziś mieszany charakter, w obliczu wczorajszego zamknięcia w USA scenariuszem bazowym dla Polski i Europy są dziś lekkie spadki na otwarciu. Nie przesądza to jednak o przebiegu sesji, której najciekawszym punktem będą wstępne dane inflacyjne z Francji i Hiszpanii za luty. W dobie dużych obaw o dalsze ruchy banków centralnych pozytywne odczyty mogłyby stać się pretekstem do kontynuacji wczorajszych wzrostów.

Rynki obawiają się jastrzębiego tonu Fedu

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

W poniedziałek mieliśmy do czynienia z odbiciem na globalnych rynkach akcji, po najgorszym (w przypadku indeksów USA) tygodniu w tym roku. Pomimo gorszego początku notowań w Azji, parkiety w Europie oraz Stanach Zjednoczonych zakończyły dzień na plusach. Utrzymana została przy tym tendencja relatywnie lepszego zachowania rynków w Europie (DAX, CAC zyskiwały ponad 1%) względem tych za oceanem (S&P500 +0,3%). Oceniamy, że wczorajsze odbicie było korektą wyprzedania rynkowego z poprzedniego tygodnia, a inwestorzy mogą cały czas obawiać się bardziej jastrzębiego tonu amerykańskiego Fedu, po serii lepszych od oczekiwań danych z tamtejszej gospodarki. Kontrakty terminowe na stopę funduszy federalnych Fedu wynoszą obecnie około 5,42 proc., (nowe lokalne maksimum) co oznacza co najmniej trzy kolejne podwyżki z obecnego przedziału 4,50-4,75 proc. i pewną szansę na wzrost stóp o 50 pb. w marcu.

W opisane otoczenie rynkowe wpisywało się zachowanie krajowej GPW. WIG20 odbił o 0,75%, jednak dokonało się to przy bardzo niskim obrocie i nie zmienia to sytuacji indeksu pod kątem analizy technicznej – nadal konsolidujemy się ponad wsparciem przy 1 800 pkt. Relatywnie najlepszy obraz notowań ma obecnie sWIG80, który po wczorajszych wzrostach o 0,68% dotarł do górnej granicy obecnej konsolidacji, co potencjalnie może sugerować próbę wybicia na kolejnych sesjach.

Pod kątem dzisiejszej sesji zwracamy uwagę na publikację finalnych danych o dynamice PKB w Polsce za IV kwartał – dane pokażą rozbicie na poszczególne komponenty, które wpływały na wzrost gospodarczy. Istotniejsza pula informacji makroekonomicznych napłynie jednak na rynki dopiero jutro (indeksy PMI, ISM oraz inflacja w Niemczech), przez co dzisiaj spodziewamy się utrzymania niskiej zmienności na rynkach finansowych.

W lutym Praga na czele, Hongkong najsłabszy, GPW pod koniec stawki

Piotr Neidek, BM mBanku

Koniec miesiąca nie przynosi większych zmian na wykresach azjatyckich parkietów. Kwadrans przed godziną 8:00 Hang Seng Index (-0.1%) tracił nieznacznie na wartości. Bilans za cały miesiąc jest wyjątkowo kiepski i wynosi -9%. W lutym benchmark ten zyskał miano najgorszego indeksu na świecie. Tak silna przecena może z jednej strony oznaczać powrót bessy tą część chińskich parkietów. Z drugiej zaś wykonana została jedynie korekta do średnioterminowej strefy wsparcia. Bez rozstrzygnięcia nadal jest w Tokio. Nikkei225 finiszuje wtorek na tych samych poziomach co w poniedziałek. Zaś cały miesiąc z wynikiem +0.4% i na poziomie 27.5k. Jest to wartość, wokół której od grudnia 2020r. oscyluje Nikkei225. Czas zatrzymał się w Tokio ponad dwa lata temu i bykom z Kraju Kwitnącej Wiśni jak na razie brakuje pomysłu na kontynuację wzrostów.

Początek tygodnia rozpoczął się od wzrostów na europejskich giełdach. Wprawdzie nie wszędzie obecna była zieleń, ale w zdecydowanej większości przypadków przewagę zyskały byki. Po piątkowej, silnej wyprzedaży w Paryżu oraz Frankfurcie, tym razem inwestorzy pochylili się nad przecenionymi akcjami największych spółek. CAC40 zyskał +1.5%, ale nie wystarczyło to, aby indeks powrócił na historyczny szczyt. DAX(+1.1%) wrócił w okolice 15400 punktów i zdołał utrzymać się wewnątrz miesięcznej konsolidacji. Wygląda na to, że luty zakończy się na plusie. Bilans nie jest zbyt okazały, ale wynik na poziomie +1.7% to dobry rezultat na tle światowych parkietów. Liderem wzrostów w Europie prawdopodobnie zostanie czeski PX, który od stycznia umocnił się już o +5.5%. Dla porównania w tym samym czasie WIG20 stracił już -4.8% i plasuje się w końcu światowej stawki.

Po wczorajszej, słabej sesji w USA, wzrosło ryzyko, że Nasdaq zakończy luty pod kreską. Wprawdzie wczoraj jankeskie indeksy zyskały na wartości, jednakże przebieg sesji był mocno niepokojący. Początkowo byki pokazały swoją siłę, ale wraz z każdym kolejnym kwadransem handlu ich przewaga topniała. Ostatecznie rynek zakończył się poniżej otwarcia, a na wykresach kluczowych benchmarków pojawiły się podażowe formacje świecowe. Na szerokim rynku niedźwiedzie na piątkowy młotek opowiedziały poniedziałkową spadającą gwiazdą. To oznacza, że lokalnie znów kreski zachęcają do spadków. Obrona średniej dwustusesyjnej przez S&P500 oraz Nasdaq może okazać się chwilowa i w najbliższych dniach podaż ma prawo o sobie przypomnieć. Sytuacja na wykresie tygodniowym jest na korzyść baribali. Pułapki hossy, wzrostowe trójki czy spadkowe formacje świecowe – wszystko to nie naprawa optymizmem na marzec.

Poniedziałek przyniósł niewielką poprawę sytuacji technicznej WIG20(+0.7%). Kosmetyczna zwyżka indeksu nie pomogła w wydostaniu się z lokalnej konsolidacji. Dzisiaj okaże się, jak nisko w lutowym zestawieniu europejskich indeksów, uplasuje się warszawski wskaźnik giełdowy dwudziestu największych spółek. Jak na razie WIG20 plasuje się na ostatnim miejscu pośród parkietów Starego Kontynentu. Na świecie wyprzedza nas jedynie kilka indeksów jak Bovespa (-6.8%) czy Hang Seng Index (-9%). W przeciwieństwie do słabości największych spółek, siłą wciąż wykazują się te z trzeciej linii GPW. Po wczorajszej sesji sWIG80 utrzymuje dodatnią stopę zwrotu za luty. Wprawdzie jest to tylko +0.5%, ale ten wysiłek byków zasługuje na uwagę. Od początku miesiąca trwają próby przebicia się przed długoterminowy opór. sWIG80 dotarł do zniesienia Fibonacciego 61.8% poprzedniej bessy. Wskaźniki impetu zdają się zachęcać do kontynuacji wzrostów.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA