Sesja w Azji ma mieszany przebieg, ale po jednodniowej przerwie silnie rosną akcje w Japonii. Kontrakty na amerykańskie indeksy ponownie znajdują się pod presją, ale spodziewamy się otwarcia w Polsce i Europie powyżej poziomów neutralnych. Wydarzeniem dnia będzie publikacja wskaźnika Core PCE, preferowanej miary inflacyjnej Fedu. Spodziewany jest jego spadek z 4,4% r./r. do 4,3% r./r. W naszej opinii nawet odczyt zgodny z oczekiwaniami mógłby dać globalnym giełdom impuls wzrostowy. W rok po ataku Rosji na Ukrainę Chiny nawołują do zawieszenia broni, ale przedstawione propozycje, przede wszystkim zniesienie sankcji, nie mają najmniejszych szans na akceptację USA i państw UE.
Tokio liderem
Piotr Neidek, BM mBanku
Po jednodniowej przerwie do gry wrócili gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni. Dzisiaj tokijski indeks pełni rolę lidera wzrostów wśród azjatyckich benchmarków. Kwadrans po godzinie 7:00 Nikkei 225 zyskiwał 1,1% i jest to wystarczające, aby ostatnia przecena została zneutralizowana. Zieleń widać jeszcze w Sydney czy Singapurze. Z utrzymaniem indeksów nad kreską mają problem inwestorzy w Seulu, Szanghaju oraz Hongkongu. KOSPI (-0,5%) kończy tydzień w okolicy lutowej podłogi. Shanghai Composite Index trzecią sesję z rzędu finiszuje pod kreską, ale nadal postępuje konsolidacja. Rynek nadal pozostaje na neutralnych poziomach. W coraz gorszych nastrojach są gracze giełdowi z Hongkongu. Dzisiaj kluczowy indeks wrócił do poziomów, na których ostatnio był na początku roku. Cały, dotychczasowy wysiłek może zostać zniweczony przez brak reakcji ze strony popytu. Na wyciągnięcie sesji są już kluczowe wsparcia. Ich utrzymanie wpłynie na dalszy trend i dalszą koniunkturę giełdową.
Środową słabość ateńskiego i warszawskiego indeksu, wczoraj byki przekuły w siłę. Na Starym Kontynencie ponownie wyróżnił się ATHEX Composite Index (+1,6%) oraz WIG20 (+1,6%), ale tym razem z końca stawki przeszli na jej szczyt. Wśród najlepiej sprawujących się indeksów można jeszcze wyróżnić dwa niemieckie wskaźniki giełdowe reprezentujące drugą i trzecią linię Deutsche Boerse. sDAX (+1,3%) zdołał utrzymać się wewnątrz lokalnej konsolidacji i powyżej linii trendu wzrostowego. Nieco inaczej prezentuje się mDAX (+0,9%), który jak na razie niebezpiecznie przebywa na wysokości 28700 pkt. Od ponad miesiąca na wykresie formuje się G&R, czyli formacja o negatywnym wydźwięku. Dopóki jednak linia szyi trzyma indeks, dopóty akcyjne byki mogą czuć się bezpieczne. Ewentualne problemy pojawią się dopiero poniżej 28000 punktów. Nie można jednak zapomnieć o sytuacji na tygodniowym wykresie, gdzie obecne są podażowe świeczki. Także charakter ostatniej, kilkumiesięcznej zwyżki nadal posiada cechy korekty wzrostowej. Wybicie psychologicznego oporu 30000 punktów wzmocniłoby pozycję byków. Jednakże na chwilę obecną, ze względu na trwającą konsolidację, trudno o optymistyczne wnioski.
Na Wall Street szykuje się trzeci spadkowy tydzień z rzędu, chyba że dzisiaj byki wrócą do gry. Wyzwaniem może okazać się poziom 4079 pkt., czyli poprzednie, piątkowe zamknięcie. Jak na razie S&P 500 przebywa prawie 70 punktów poniżej ww. celu, co przy ostatniej zmienności oznacza dalsze problemy zwolenników hossy. Wczoraj doszło do obrony linii trendu wzrostowego. Pojawiła się nawet formacja młotka. Jednakże umiejscowienie tej formacji, dotychczasowe momentum spadków oraz wskaźniki impetu nie zachęcają do wzrostów. Na początku tego tygodnia indeks powrócił pod średnioterminowe wsparcie wyznaczone przez grudniowy szczyt. Coraz więcej jest argumentów, że trwająca od października zwyżka to jedynie korekta wzrostowa A-B-C. Jak na razie taka koncepcja nie została jeszcze potwierdzona, ale trzeba mieć jej świadomość. Podręcznikowo pretekstem do mocniejszej wyprzedaży akcji mogłoby być zamknięcie dnia poniżej średniej dwustusesyjnej. Na chwilę obecną przebiega ona na wysokości 3940 pkt. Jest to zbliżona odległość, co do dzisiejszego oporu 4079 pkt.
Z niebywałą precyzją udało się bykom ostatnio obronić zniesienie Fibonacciego 61,8% poprzedniej zwyżki. Wczorajsza reakcja popytu także okazała się godna uwagi. WIG20 przebił się przez środowe maksima a to oznacza, że popyt wraca do gry. Na ile będzie on skuteczny okaże się na dniach, a dzisiaj kluczowym zadaniem powinna okazać się obrona 1797 pkt. Jest to podstawa wczorajszej, białej świeczki z okazałym korpusem. Także WIG wspierany przez drugą linię GPW zdołał naruszyć lokalne opory. Aby jednak pojawił się pozytywny przełom na wykresie, wskazane jest zamknięcie dnia powyżej 60008 punktów. Te dodatkowe 8 oczek nad psychologiczną barierą 60000 pkt. wynika z faktu, że tam znajduje się lokalne denko wg dziennych cen zamknięcia. Brakuje jeszcze wyklarowania się sytuacji technicznej złotego. Wczoraj EUR/PLN dotarł do lokalnego wsparcia. Umocnienie się krajowej waluty to jak na razie lokalna korekta.