Wczorajsza publikacja komunikatu po ostatnim posiedzeniu Fedu raczej nic nowego do obrazu rynku nie wniosła. Fed będzie walczył z inflacją. S&P 500 spadł o 0,2 proc. Nasdaq Composite wzrósł o 0,1 proc.
Dzisiaj analitycy liczą na odbicie w górę na GPW, przynajmniej na początku sesji.
Znów czerwono
Piotr Neidek, BM mBanku
Niewiele brakowało, a WIG20 drugi raz z rzędu zostałby najsłabszym indeksem w Europie. Pod względem ujemnej stopy zwrotu wyprzedziła nas jedynie giełda w Atenach. ATHEX Composite Index stracił podczas środowego handlu 1,8%. Była to najsłabsza od ponad miesiąca sesja u potomków Hellady. Miesiąc temu ateński benchmark wybił psychologiczny opór 1000 punktów, zatem teraz miejsca do korekty jest całkiem sporo. Stary opór zamienił się rolą z nowym wsparciem. Pomimo przeceny momentum nadal wspiera byki. Patrząc na bilans europejskich indeksów, to w zdecydowanej większości dominowały spadki. Jednakże statystyka nie oddaje prawdziwych nastrojów na giełdzie. Z jednej strony na Deutsche Boerse pojawiła się czerwień. Druga i trzecia linia niemieckiego parkietu zakończyła dzień pod kreską. Jednakże DAX reprezentujący największe spółki, rzutem na taśmę finiszował na plusie. Dwa oczka powyżej wtorkowego zamknięcia i niemiecka Xetra odnotowała wzrost. W szczytowej strefie pozostaje CAC 40, który wprawdzie stracił na zamknięcie dnia, ale zyskał względem otwarcia. Ogólnie na parkietach Starego Kontynentu dominowały niedźwiedzie, ale na rynkach rozwiniętych podaż została poskromiona. Tylko nie w Warszawie…
Przecena akcji spółek Intel, Walmart, Caterpillar, JP Morgan Case czy Nike negatywnie wpłynęła na notowania DJIA. Z pośród trzydziestu spółek jedynie kilka zakończyło dzień nad kreską. Największa pod względem kapitalizacji spółka, czyli Apple, zamknęła się na lekko powyżej wtorkowego finiszu. Połączenie tych niekorzystnych wydarzeń sprawiło, że DJIA pogłębił ostatnie spadki i dotarł w ciągu sesji do najniższego od miesiąca poziomu. Wybicie dołem z trójkąta nabiera siły oraz na znaczeniu. Jak na razie wynik z tego tygodnia wynosi -2,3%, ale przed nami są jeszcze dwie sesje. Przy sprzyjających wiatrach niedźwiedzie mogą osiągnąć dla siebie najlepszy wynik od września 2022 r. Niestety dla byków oznacza to całkiem niezłą porażkę i zapowiedź dalszych spadków. Jest jednak jeszcze szansa dla zwolenników hossy. Wczoraj S&P 500 zatrzymał się na wysokości linii trendu wzrostowego. Natomiast Nasdaq wciąż przebywa powyżej ruchomej granicy z dwustu sesji. Na uwagę zasługuje fakt, że środowy finisz technologicznego indeksu wypadł jedynie 25 oczek powyżej grudniowego wsparcia z ubiegłego roku. Jest to pierwsze tego typu wydarzenie od prawie trzech lat. W marcu 2020 r. bykom nie udało się obronić dziennej dwusetki i rynek załamał się o 20%. Jak będzie tym razem to kwestia dni może tygodni.