Praktycznie cała Europa skąpana była wczoraj w giełdowej czerwieni. Ponownie niechlubnym liderem spadków okazał się WIG20 (-1,3%). Tuż za nim uplasował się FTSE 250 (-1,2%). W Londynie przecena jest o tyle bolesna, gdyż indeks ponownie wrócił pod psychologiczny poziom 20000 punktów. Od historycznych maksimów zaczął odpadać FTSE 100 (-0,5%), a ryzyko związane z podwójnym szczytem nadal jest bardzo wysokie. Z podobną formacją muszą się zmierzyć inwestorzy z Paryża. Wprawdzie CAC 40 (-0,4%) nadal ma sporo miejsca do bezpiecznej korekty, ale dzisiaj ponownie być gorąco na parkiecie. Z linią trendu wzrostowego muszą się zmierzyć zwolennicy grania krótkich pozycji we Frankfurcie. Wczoraj DAX ponownie utrzymał się powyżej wsparcia. Linia ta pełni podwójną funkcję. Mianowicie jest to także dolne ograniczenie klina – trójkątnej formacji, w której indeks porusza się od września. Patrząc na wykres widać, że miejsca do dalszej stabilizacji raczej już nie ma za dużo. Zbliża się moment, w którym DAX będzie musiał wybić się z ww. struktury. Dla przypomnienia na wysokości 14610 pkt. znajduje się niedomknięta, tygodniowa luka hossy. Taka formacja posiada właściwości magnetyczne. Jak pokazuje historia, rynek wcześniej czy później powinien wrócić do miejsca, w którym pojawiła się euforia.
Wtorkowa przecena w USA okazała się najmocniejsza w tym roku. S&P 500 spadł o 2% i dotarł do linii trendu wzrostowego. Jankeskie byki mogą zatem powalczyć o utrzymanie się nad wsparciem. Nieco mniej szczęścia miał Nasdaq (-2,5%), który wrócił do wnętrza wcześniejszej konsolidacji. Zwolennicy wzrostów mogą jeszcze argumentować, że indeks zatrzymał się tuż powyżej strefy wsparcia. Na wysokości 11482 pkt. znajduje się szczyt z grudnia 2022 r. Natomiast średnia dwustusesyjna dotarła do 11414 pkt. i jest już na wyciągnięcie jednej sesji. Na korzyść niedźwiedzi przemawia jednak sytuacja, w jakiej znalazł się DJIA (-2,1%). Benchmark największych spółek wybił się dołem z trójkątnej konsolidacji. Jest jeszcze szansa na uformowanie się np. prostokąta jako formy korekty przed dalszą zwyżką. W takim układzie byki mają miejsce do wysokości 32000 pkt., aby nabrać się na powrót do gry.
Wczoraj warszawski parkiet okazał się najsłabszy w Europie. Indeks dwudziestu największych spółek znalazł się na końcu stawki. Wprawdzie w końcówce dnia udało się nieco odrobić straty, ale na wykresach nadal obecne są niepokojące formacje. Wtorkowej przecenie WIG20 o 1,3% nie towarzyszyły mocniejsze ruchy na rynku walutowym. Złoty wprawdzie osłabił się, ale nie na tyle znacząco, aby inwestorzy musieli wystraszyć się zmiany trendu. Problem pojawia się w drugiej i trzeciej linii GPW. Wczoraj sWIG80 wyrysował objęcie bessy. Wprawdzie nazwa tej struktury brzmi niepokojąco, to tym razem jej wydźwięk jest zneutralizowany przez konsolidację, w której indeks się porusza. Pod znakiem zapytania stanęły wzrosty w drugiej linii GPW. mWIG40 naruszył dolne ograniczenie kanału wzrostowego. Wprawdzie nadal przebywa na wysokich poziomach cenowych w strefie tegorocznych szczytów, ale sygnał się pojawił. Teraz piłeczka jest po stronie niedźwiedzi, które do wysokości 4500 punktów są uprzywilejowanej sytuacji.
Niepokojąca przecena na Wall Street
Kamil Cisowski, DI Xelion
Europejskie indeksy rozpoczęły wtorkową sesję na minusach, które krótko po starcie handlu zostały bardzo wyraźnie pogłębione. Publikowane w ciągu pierwszej godziny po otwarciu wstępne dane PMI z sektora przemysłowego okazały się wyraźnie słabsze od oczekiwań – we Francji zobaczyliśmy spadek z 50,5 pkt. do 47,9 pkt. (prognozy: 51,0 pkt.), w Niemczech z 47,3 pkt. do 46,5 pkt. (prognozy: 48,0 pkt.), a w całej strefie euro z 48,8 pkt. do 48,5 pkt. (prognozy: 49,4 pkt.). Pod presją znalazł się kurs EUR/USD, który przetestował w trakcie dnia kilkukrotnie poziom 1,0650, by po finalnym silnym odbiciu przebić go w godzinach nocnych. Dzisiaj rano nastąpił powrót do okolic 1,0660, ale przed otwarciem ponownie pojawia się tendencja spadkowa. Po części za sprawą solidnych liczb z sektora usługowego, ale głównie w efekcie bardzo dobrych odczytów PMI z Wielkiej Brytanii i silnego wzrostu niemieckiego ZEW (z 16,9 pkt. do 28,1 pkt. przy prognozach na poziomie 22,8 pkt.) gwałtowne tąpnięcie indeksów zostało jednak zatrzymane, a straty zredukowane do południa. Druga połowa dnia była już bardzo spokojna, główne indeksy finalnie spadały od 0,31% (IBEX) do 0,68% (FTSE MiB).
GPW zachowywała się zbieżnie z otoczeniem zewnętrznym w pierwszej fazie handlu, ale w odbiciu już niestety nie partycypowała. WIG20 spadł o 1,28%, mWIG40 o 1,45%, a sWIG80 o 0,45%. Silnie spadało Allegro (-3,90%) i CD Projektu (-3,76%), ale głównym winowajcą przeceny były banki (-1,65% na poziomie sektora). W większości przypadków, włącznie z PKO, dołki z czwartku zostały przebite. Na Książęcej wydaje się rozwijać coraz wyraźniejsza korekta, która w naszej opinii może szybko sprowadzić WIG20 w okolice 1750 pkt.