W ujęciu rocznym wyniosła 2,6% wobec oczekiwań na poziomie 4,2% r/r. Jest to paradoksalnie pozytywna informacja dla rynków kapitałowych, ponieważ słabe dane gospodarcze wskazują, iż restrykcyjna polityka monetarna prowadzona przez Bank Centralny przynosi rezultaty, gospodarka zaczyna spowalniać, więc powinno to wpłynąć negatywnie na procesy inflacyjne. To z kolei może przełożyć się na podjęcie decyzji przez NBP o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych lub nawet - co zakłada rynek - stopniowe ich obniżanie w roku 2024. Jednak dane z rynku pracy mogą nieco studzić optymizm wśród inwestorów. Wynagrodzenia w styczniu wzrosły 13,5% r/r w porównaniu z oczekiwaniami na poziomie 12,6% r/r. Zatrudnienie w styczniu wzrosło o 1% r/r w porównaniu z oczekiwaniami na poziomie 1,8%. Rynek pracy nadal pozostaje silny, przy spowalniającej gospodarce. Jednym z wytłumaczeń, pomimo tego, że firmy zgłaszają spadek popytu, jest fakt, iż po zwolnieniach mających miejsce w trakcie pandemii COVID przedsiębiorstwa zdały sobie sprawę z tego, ile wynosi koszt pozyskania i wyszkolenia nowego pracownika oraz ile trwa powyższy proces. W efekcie, pomimo słabnącej koniunktury, przedsiębiorstwa niechętnie zwalniają pracowników, pozostawiając to rozwiązanie jako ostateczność.
Podsumowując, spowalniająca gospodarka, pomimo obaw o pogarszające się wyniki spółek, słabnący popyt i w ostateczności, groźbę redukcji zatrudnienia, daje szansę na skuteczne uporanie się z głównym problemem, przed którym stoi obecnie NBP, a mianowicie wysoką inflacją. To z kolei daje szansę na powrót koniunktury na GPW.
W centrum wydarzeń jest również wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych, Joe Bidena, który dniu dzisiejszym odwiedził Kijów. Poza inflacją, wojna w Ukrainie jest głównym czynnikiem hamującym wzrosty na GPW oraz umacnianie się złotego. Aktualny konsensus rynkowy zakłada możliwą normalizację pod koniec tego roku do czego może przyczynić się wizyta Prezydenta Joe Bidena.
A przynajmniej wszyscy mamy taką nadzieję.
Maciej Kietliński