Poznaliśmy dziś bardzo mocne dane NFP z amerykańskiego rynku pracy, które pokazały że gospodarka USA w styczniu dodała ponad 517 tys. nowych miejsc pracy wobec prognozowanego blisko 20% spadku m/m do 185 tys. Do 3,4% spadło również bezrobocie, choć i tu rynek prognozował wzrost z 3,5% do 3,6%. Rynek okazał się jednak odporny na odczyt i pozytywnie odebrał mocne dane ponieważ Wall Street spodziewa się, że spadek inflacji będzie postępował. Po publikacji traderzy szacują, że stopa Fed wzrośnie do 5,0-5,25% wobec szacowanych wcześniej 5% ponieważ Fed postrzega rynek pracy jako 'proinflacyjny' czynnik mogący napędzić kolejny wzrost inflacji jeśli stopy procentowe nie będą dość restrykcyjne. Jeśli jednak inflacja wciąż będzie spadać, a rynek pracy będzie nadal bardzo mocny scenariusz 'maksimum' dla Wall Street może się spełnić, a gospodarka zyska szansę na uniknięcie głębszej recesji. Wiele wskazuje na to, że temat 'inflacji' zmęczył rynki, zatem jej spadek znacznie poprawił 'psychikę' inwestorów napędzając wzrosty. Poza mocnym NFP wpłynął też mocny odczyt ISM Services PMI, który w styczniu zaskoczył rynki o blisko 10% i wyniósł 55,2 wobec 49,2 poprzednio. Większość firm wskazała, że biznes zmierza w pozytywnym kierunku a szybszy wzrost odnotowano dla aktywności biznesowej i produkcji.
Publikowane wczoraj raporty największych spółek technologicznych w USA choć pokazały wyraźne spowolnienie nie zdołały obciążyć byczych sentymentów Wall Street. Najsłabiej radzi sobie Amazon, który traci 5%, zdecydowanie lepiej wygląda płasko notowany Alphabet (Google). Niedźwiedziom zdołał wymknąć się Apple ponieważ inwestorzy ocenili, że niższa sprzedaż iPhone'ów może związek z przestojami w chińskiej fabryce bardziej niż z potężnym spadkiem popytu na flagowy produkt firmy. Istotnym jednak pozostaje fakt, że niemal żaden z gigantów nie zdołał pobić prognoz mimo świątecznego IV kwartału, w którym zwykle jest szansa na zwiększenie sprzedaży. Wygląda na to, że przychody z chmury obliczeniowej i reklam nadal będą spadać wobec reklamodawców i firm ograniczających wydatki w obawie przed recesją. Istnieje jednak szansa, że spadająca inflacja w otoczeniu mocnych danych z gospodarki poprawi sentyment również na tym polu, dając paliwo gigantom z Doliny Krzemowej. Po byczych komentarzach analityków D.A. Davidson potężny wzrost notują akcje współpracującej z ChatGPT firmy C3.ai z branży sztucznej inteligencji. Dow Jones zyskuje dziś 0,29%, a NASDAQ i S&P500 notują nieznaczny spadek po wczorajszej, świetnej sesji.
W Europie największy, ponad 1% wzrost zanotował dziś brytyjski FTSE, który na fali bardziej 'gołębiego' Banku Anglii wspiął się na historyczne szczyty. DAX tracił 0,21%, a WIG20 zdołał zyskać niespełna 0,12%. Polski benchmark obronił jednak poziomu 1900 pkt i jeśli Wall Street zamknie tydzień w lepszych nastrojach mimo słabości technologicznych gigantów, istnieje szansa że początek przyszłego tygodnia na polskim parkiecie będzie 'zielony'.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB