W bieżących komunikatach zwracamy uwagę na dzisiejsze publikacje wyników finansowych (I półrocze i II kw) dla spółek PKOBP oraz PGNIG. PKOBP zaraportował zysk netto za II kw o ponad 20% wyższy od prognoz rynkowych. Aczkolwiek w ujęciu rocznym zysk netto jest o ponad 60% niższy, nad czym zaważyły wysokie rezerwy na kredyty CHF oraz składka do funduszu pomocowego systemu ochrony. Zwraca uwagę mocny wzrost wyniku odsetkowego (+51% r/r) oraz z prowizji (+20% r/r). Obie wartości były blisko prognoz rynkowych. Dla PGNIG wynik EBITDA 5,47 mld zł był blisko wcześniejszych szacunków spółki, ale przychody na poziomie 31 mld zł były ok. 1 mld wyższe. Uwagę zwraca wysoki udział w wyniku segmentu poszukiwania i wydobycie, który odpowiada za blisko 90% wyniku EBITDA, podczas gdy rok wcześniej to było 53%. Oczywiście sprzyjały temu wysokie ceny węglowodorów. Wczoraj po sesji wyniki opublikowała grupa KGHM, skorygowany wynik EBITDA na poziomie 2,18 mld zł był o blisko 20% niższy niż przed rokiem i 13% mniejszy od prognoz rynkowych.
Gwałtowne hamowanie polskiego PKB
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rozpoczynająca się pozytywnie sesja w Europie bardzo szybko przybrała zły obrót. Nie czekając na publikowany wieczorem zapis dyskusji z lipcowego posiedzenia Fed, rynek sam z siebie zaczął dyskontować jastrzębi przekaz. Od samego początku dnia właściwie bez wyjątków zaczęły rosnąć rentowności obligacji na kontynencie. Katalizatorem ruchu stały się rozczarowujące dane o brytyjskiej inflacji, która pierwszy raz od czterech dekad osiągnęła wartość dwucyfrową (10,1% r/r vs. konsensus 9,4% r/r), w sentymencie na rynku akcji nie pomogła też delikatna rewizja w dół danych o PKB ze strefy euro (z 4% r/r do 3,9% r/r, podczas gdy spodziewano się raczej podniesienia wskaźnika). Słabe otwarcie w USA przypieczętowało przecenę, w wyniku której główne indeksy spadły od 0,27% (FTSE100 przy silnie osłabiającym się funcie) do 2,04% (DAX).
Polski wstępny odczyt danych o wzroście gospodarczym okazał się bardzo zły. Dynamika roczna na poziomie 5,3% r/r była o 1pp niższa od konsensusu, ale i tak jest bardzo myląca (efekt dobrej drugiej połowy ubiegłego roku). Odsezonowany odczyt k/k wyniósł -2,3%, pokazując, że Polska już w ubiegłym kwartale była jedną z najsilniej hamujących gospodarek na świecie (wskaźniki wyprzedzające sugerują, że proces trwa również w tym). Publikacja właściwie kończy naszym zdaniem temat jakichkolwiek podwyżek stóp po wrześniu. Sesja na GPW przebiegła w dramatycznie złych nastrojach – WIG20 spadł o 3,0%, mWIG40 o 1,53%, a sWIG80 o 0,61%. Spośród sektorów najgorzej wyglądały banki (-4,17%), PKO (-5,05%) przewodziło załamaniu głównego indeksu, ale miało solidne wsparcie w Orlenie (-3,16%), KGHM (-3,59%) czy Allegro (-4,33%).
S&P500 straciło 0,72%, a NASDAQ 1,25%, natomiast sesja nie jest powodem do przesadnego pesymizmu. Skala przeceny z pierwszych godzin handlu została poważnie zredukowana, dopiero atak podaży na koniec sesji przekreślił szanse, by zakończyła się ona na plusach. Zważywszy na fakt, że posiedzenie miało miejsce jeszcze przed serią pozytywnych informacji z frontu inflacyjnego, „minutki” okazały się zaskakująco łagodne w tonie i wskazują, że jastrzębie wypowiedzi członków FOMC w ostatnim czasie mają raczej interwencyjny charakter. Mocne postawienie akcentu na tym, że dalsze działania będą zależały od napływających danych musi być traktowane gołębio w sytuacji, gdy lipcowe CPI i PPI oraz wszystkie wskaźniki wyprzedzające sugerują zwrot w presji inflacyjnej w USA. Wrzesień wydaje się obecnie idealnym punktem, by Komitet dokonal zapowiedzianego w materiale (na bliżej nieokreślony moment) spowolnienia tempa podwyżek.
Rynki azjatyckie spadają w godzinach porannych, na co poza wczorajszym zachowaniem Europy i USA mają formalne negocjacje między Tajwanem i USA ws. pogłębienia więzów ekonomicznych, by zmniejszyć zależność wyspy od handlu z Chinami. W okolicach godziny 08:00 czasu polskiego pojawiła się nerwowość na kontraktach futures, otwarcie z lekkimi minusami wydaje się obecnie scenariuszem bazowym. Mimo to nie wykluczamy pozytywnego obrotu dnia, na którym może zaważyć odczyt indeksu Fed z Filadelfii, a w mniejszym stopniu tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy i sprzedaży domów w USA na rynku wtórnym, a także kolejne wypowiedzi E. George i N. Kashkari’ego. Warszawska giełda znajduje się niestety w pełnym odwrocie.