W ciągu kilku tygodni nastąpiła radykalna zmiana tak w oczekiwaniach inwestorów, jak i retoryce banków centralnych. W przypadku EBC i Fed mamy do czynienia także z odejściem od stosowanego od długiego czasu wpływania na rynki poprzez komunikaty co do dalszych działań określanych jako „Forward Guidance”. W warunkach zerowych stóp procentowych stało się ono podstawowym narzędziem polityki pieniężnej wobec praktycznego braku możliwości stosowania instrumentów bardziej tradycyjnych. Istotna była także stabilność otoczenia inflacyjnego. Obecnie banki centralne sygnalizują, iż decyzje w zakresie polityki pieniężnej będą podejmowane zależnie od rozwoju sytuacji, a obserwowane będzie szerokie spektrum danych.

W ubiegłym tygodniu rynki doznały szoku po publikacji wstępnych danych o amerykańskim PKB w II kwartale. Odczyt, zamiast oczekiwanych 0,4 proc. (kwartalny, uroczniony), wyniósł -0,9 proc., co oznacza, że największa gospodarka świata znalazła się w technicznej recesji. W rezultacie w ciągu ostatniego tygodnia rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych w USA spadły o 10 pkt baz., a w Niemczech o 20 pkt baz. Silniejszy spadek w Europie to efekt obaw o załamanie wzrostu, które w Stanach Zjednoczonych już nastąpiło. Przesunęły się w dół także oczekiwania w zakresie ścieżki wzrostu stóp procentowych głównych banków centralnych. Na razie są one niewielkie, ale jeszcze do niedawna systematycznie rosły.