Poranek maklerów: Sesja strachu

Ci którzy liczyli, że wtorek będzie kontynuacją poniedziałkowych zwyżek, zdecydowanie się przeliczyli. Sesja wtorkowa skończyła się znaczną przeceną, a w ciągu dnia było jeszcze gorzej. Najwięcej spadł WI20 (nic nowego) – o 2,9 proc. i był w ciągu dnia najniżej w obecnej bessie. Obroty na całym rynku wzrosły o niecałe 200 mln do 1,03 mld zł.

Publikacja: 06.07.2022 09:22

Poranek maklerów: Sesja strachu

Foto: Fotorzepa

Nie lepiej wyglądała sytuacja na parkietach europejskich, gdzie słowa „recesja” i „Covid” były odmieniane na wszystkie sposoby. A tymczasem giełdy w USA wybroniły się przed spadkami. Nasdaq Composite zyskał nawet 1,8 proc. Dziś w Tokio to już się nie udało.

Nasdaq zaskoczył

Adam Dudoń, BM Alior Banku

We wtorek na Wall Street szeroki indeks S&P 500 zyskał zaledwie 0,2%, jednak indeks spółek technologicznych Nasdaq podrożał aż o 1,8%, co jest dobrym wynikiem, zwłaszcza na tle Europy, gdzie większość indeksów solidnie potaniała, w tym niemiecki DAX o 2,9% i francuski CAC40 o 2,7%.

Dziś na azjatyckiej sesji przeważa podaż, wśród liderów spadków znalazł się Hang Seng (-1,8%). Kontrakty terminowe na kluczowe europejskie indeksy solidnie rano zyskują, o około 1%, kontrakty na indeksy amerykańskie znajdują się minimalnie poniżej poziomów z wczorajszego zamknięcia, a więc ta różnica wczoraj wypracowana między Europą a USA dziś rano już topnieje.

Dziś poznamy dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro oraz odczyt indeksów PMI i ISM dla usług w USA.

Wczoraj odbyły się konstruktywne rozmowy między sekretarzem skarbu USA Janet Yellen a chińskim wicepremierem Liu He, w czasie gdy decydenci z USA rozważają zniesienie części ceł nałożonych na import z Chin, Europa zmaga się z kolejną dynamicznie rozwijającą się falą zachorowań na koronawirusa – wczoraj we Francji odnotowano 200 tys. Nowych zachorowań, we Włoszech 132 tys., w Polsce, gdzie wcześniejsze fale zachorowań rozwijały się później, pierwszy raz od dwóch miesięcy liczba wykrytych zakażeń przekroczyła 1 tys. Pozytywnym aspektem tej fali zachorowań jest to, że nie rośnie znacząco liczba zgonów,choć mogą się one pojawić z opóźnieniem w stosunku do wykrywanych zakażeń.

Krajowe indeksy należały wczoraj do najsłabszych w Europie. Indeks WIG20 przecenił się aż o 2,9%, zakończył sesję na poziomie 1644 pkt., wyznaczając nowe tegoroczne minimum.

Wśród blue chips zdecydowanie najsłabsze były spółki górnicze – JSW (-13,5%) i KGHM (-11,8%), którym nie sprzyjają taniejące surowce i rosnące obawy o recesję. Pod koniec sesji JSW poinformowało o podjęciu decyzji ws. wypłaty jednorazowej nagrody pieniężnej dla pracowników, jej wartość sięgać będzie nawet 480 mln zł i obciąży wyniki za III kw. W indeksie mWIG40 (-2,6%) najsłabszym walorem był TS Games (-12,6%) – w reakcji na podane przychody za II kw. i informację o zamknięciu prac nad grą „Football Elite”, kurs spółki spadł poniżej 100 zł, wrócił do poziomów z początku 2019 roku. Najmniej ucierpiały wczoraj małe spółki z indeksu sWIG80 (-1,2%), w którym największą zmianę odnotowało Onde (+17,4%), które realizuje prace budowalne w projektach farm wiatrowych.

Wczoraj rząd przyjął tzw. „ustawę wiatrakową”, która umożliwi stawianie wiatraków w bliższej odległości niż według „zasady 10H”, o ile będzie to przewidziane w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Z piekła do czyśca

Kamil Cisowski, DI Xelion

Niewiele zapowiadało we wtorek rano dramat, który miał się rozegrać na globalnych rynkach w dalszej części dnia. Główne giełdy na kontynencie otworzyły się na plusach, wzrosty zostały jednak szybko wymazane. Jakiekolwiek nadzieje na odbicie w Europie zostały przełamane wraz z potężnym atakiem na euro. W ruchu, który można porównać do pękania ramy europejska waluta osłabiła się z poziomu 1,0450 w godzinach porannych do 1,025 24 godziny później. W obliczu przełamania czerwcowych dołków z takim impetem droga do parytetu z dolarem wydaje się otwarta. Reakcją pozostałych rynków była panika, a drastyczny wzrost awersji do ryzyka skutkował spadkami głównych indeksów na kontynencie od 2,11% (Stoxx 600) do 2,99% (FTSE MiB).

Sytuacja na kontynencie pozostaje bardzo trudna i wydaje się, że jakikolwiek poważniejszy przełom nie nastąpi bez rewizji scenariusza, w którym oddali się wizja potężnego deficytu gazu zimą. Symptomatyczne jest, że pomimo niezwykle silnych wczorajszych cen surowców, ten jeden wczoraj drożał.

WIG20 spadł wczoraj o 2,87%, mWIG40 o 2,59%, a sWIG80 o 1,17%. Trwające dostosowanie na rynku metali przemysłowych, które pomimo ostatnich dobrych danych z Chin niezwykle silnie reagują na rosnące prawdopodobieństwo globalnej recesji, przyniosło spadek notowań KGHM o 11,78%. Jeszcze silniej (-13,45%) taniało JSW. Wciąż po weekendzie nie mogą podnieść się banki, ale wraz z rozwojem sytuacji w Europie pod presją mogą znaleźć się rafinerie i PGNiG – w kolejnych państwach, aktualnie w szczególności we Francji, w centrum debaty publicznej stawiane są nadzwyczajne zyski spółek z sektora. Wprawdzie do tej pory nie widać większych sygnałów, by „windfall tax” narzucony na kontrolowane przez Skarb Państwa podmioty znajdował się w planach polskiego rządu, ale sytuacja może szybko ulec zmianie, gdyby pojawiła się silna presja opozycji.

Od początku roku euro jest już o 10,4% słabsze względem dolara, funt stracił względem niego 11,8%, a jen 14,8%. Wywołana przez perspektywy recesji aprecjacja amerykańskiej waluty ma jeszcze jedną konsekwencję – eskaluje trwającą kolejny tydzień wyprzedaż surowców. Z perspektywy globalnej gospodarki największym pozytywem wczorajszego dnia jest fakt, że ceny ropy, które rano przekraczały 110 USD/bar. pod koniec dnia po raz pierwszy od maja spadły poniżej 100 USD (WTI). Szerokim echem odbija się analiza Citibanku, który przedstawił prognozę, że w przypadku recesji w USA surowiec mógłby potanieć do 65 USD/bar. na koniec tego roku do 45 USD na koniec przyszłego – tego rodzaju projekcja stoi w jaskrawej sprzeczności ze stanowiskiem większości Wall Street. Scenariusz ten, znajdujący oparcie w potwierdzanej wielokrotnie zasadzie, że do końca okresów recesyjnych w USA ceny ropy spadają do okolic krańcowego kosztu wydobycia, w ograniczonym stopniu będzie naszym zdaniem determinował dalsze krótkoterminowe ruchy. Na rynku wciąż panuje deficyt, a nie tylko nie widać sygnałów, że OPEC jest w stanie zwiększyć produkcję, ale też wbrew oczekiwaniom EIA nie robią tego amerykańscy producenci. Spośród scenariuszy, w których dochodzi do wyraźnej sytuacji spadków obecnej przeceny jedynym, gdzie dochodzi do silnej rewizji popytu w krótkim terminie wydaje się wybuch kolejnej fali pandemii w Chinach, który skutkowałby powrotem do lockdownów (w tej kwestii też zaczyna panować nerwowość). Cykliczne osłabienie popytu wydaje się bardziej tematem na przyszły rok niż najbliższe miesiące.

Tańsza ropa jest jednak naszym zdaniem potężnym argumentem za poprawą nastrojów nawet pomimo skutków, które przynosi dla sektora energetycznego, w szczególności na amerykańskim rynku akcji. S&P 500 notowany w dołku 2,2% poniżej piątkowego zamknięcia w całości odrobiło wczoraj straty, by zamknąć się 0,16% powyżej poziomu neutralnego. Nasdaq wzrósł o 1,75%, ale prawdziwe szaleństwo miało miejsce na spółkach ultrawzrostowych. Notowania ARK Innovation zamykały się 9,1% wyżej niż w piątek.

Ten powrót nie oznacza niestety fali euforii, rynki azjatyckie wyraźnie się dziś przeceniają, o przeszło 2% spada w momencie pisania komentarza Hang Seng, co w części wynika z ponownej nerwowości wokół sytuacji COVID-owej w Chinach. Notowania kontraktów futures na indeksy amerykańskie się korygują. Mimo to spodziewamy się pozytywnego otwarcia w Europie, która odreaguje na starcie handlu wczorajszy zwrot akcji na Wall Street.

W ciągu dnia ponownie może pojawić się presja. Przedstawione zostaną prognozy gospodarcze Komisji Europejskiej, istotny może okazać się wskaźnik ISM dla amerykańskiego sektora usługowego. Najważniejszym wydarzeniem dnia będą „minutki” Fedu. Zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia FOMC będzie zapewne analizowany głównie z perspektywy tego, czy członkowie Komitetu zaczynają obawiać się recesji. Niezależnie od tego, czy zostanie odebrany jako „gołębi” i poprawi nastroje zwracamy jednak uwagę, że przy skali zmian, które obserwowaliśmy na rynkach przez ostatnie trzy tygodnie (okres upływający od posiedzenia), ton rozmowy będzie musiał zostać poważnie zrewidowany w lipcu.

Pod dyktando sprzedających

Remigiusz Lemke, BM mBanku

Paliwa do wzrostów na naszym parkiecie wystarczyło na zaledwie kilka kwadransów. Następnie przeważyły obawy odnośnie do potencjalnego spowolnienia w Niemczech spowodowanego problemami z dostawami gazu. To przełożyło się na notowania spółek z GPW. Kurs WIG20 przecenił się wczoraj o 2,87%, podobną skalę spadków mogliśmy obserwować w przypadku spółek z mWIG40. Tak silna przecena sprawiła, że WIG20 przełamał wsparcie zlokalizowane na wysokości 1652 punktów. Jeżeli kupującym szybko nie uda się powrócić w bezpieczne rejony, to w średnim terminie otwiera się przestrzeń do mocniejszego tąpnięcia.

Za oceanem początek wczorajszego dnia wypadł zdecydowanie pod dyktando sprzedających. Indeks S&P 500 na moment nawet powrócił poniżej poziomu 3750 punktów. Jednak od godziny 17:30 nastąpił zwrot i ostatecznie kurs S&P 500 zamknął się nad przysłowiową kreską. Wyraźnie lepiej radził sobie indeks technologiczny. Nasdaq 100 zdrożał o 1,68%, a w samym indeksie bardzo dobrze zachowywały się akcje gigantów. Notowania Alphabetu wzrosły wczoraj o 4%, z kolei kurs Amazona zdrożał o ponad 3,5% i jest to kolejna mocna sesja w wykonaniu tej spółki. zag

Giełda
Popyt w przewadze
Giełda
Zwycięstwo byków na GPW. WIG20 zadomowił się powyżej 2500 pkt
Giełda
Szwedzki bank centralny decyduje się aktywnie podążać za danymi gospodarczymi
Giełda
Bez wyraźnego kierunku na GPW. WIG20 powyżej poziomu 2500 pkt.
Giełda
Analiza poranna – Spokojny tydzień
Giełda
Tomasz Hońdo: Korekta w większości odrobiona