Poniedziałkowa sesja była dość szczególna, gdyż odbyła się bez udziału inwestorów z USA, którzy świętują niepodległość. W konsekwencji aktywność w Azji czy Europie była zauważalnie niższa niż zazwyczaj, a wyceny większości klas aktywów nie notowały istotniejszych zmian. W szerszym ujęciu pozostajemy w starym układzie makro, gdzie inwestorzy obawiają się iż zbytnie zacieśnianie polityki monetarnej ze strony Fed czy EBC zepchnie gospodarki na skraj recesji. Ostatnie sesje przyniosły podbicie założenia iż ryzyko takiego scenariusza skłoni decydentów do potencjalnie mniejszych, docelowych podwyżek stóp.
Lokalnie wydarzeniem dnia były znaczące spadki sektora bankowego na GPW. Poranne zniżki rzędu 4% na Pekao czy PKO BP traktować należy jako znaczące, pomimo iż większości przedstawicieli sektora zdołała odrobić część spadków (wyjątkiem był m.in. Alior ze spadkiem -5,25%). Powodem były weekendowe wypowiedzi J. Kaczyńskiego, który odniósł się do „niskiego oprocentowania” lokat i depozytów w bankach, sugerują iż przy braku podwyżek rząd może nałożyć na sektor dodatkowy podatek. Kwestia dodatkowych podatków od tzw. „nadmiernych zysków” (windfall tax) krąży wokół sektora paliwowego, energetycznego czy też bankowego. Co ciekawe tego typu sugestie padają nie tylko na rynku lokalnym, ale także słychać takie głosy w innych krajach Europy, co oczywiście generuje spore ryzyka regulacyjne wokół podmiotów notowanych.
Z rynkowego punktu widzenia sytuacja techniczna nie uległa zmianie. WIG20 pozostaje w ramach konsolidacji nad 1635 pkt. czekają na impulsy z rynków bazowych – również tam obserwujemy jednak problemy w wygenerowaniu istotniejszego ruchu wzrostowego (w ramach korekty wzrostowej spadków). Rynek pozostaje w sporej sferze niepewności, także w ujęciu makro.
Konrad Ryczko
Analityk