Z bardzo silnego wyprzedania powrócił natomiast rynek amerykański, na którym S&P 500 zyskał 1,61%, a Nasdaq 2,15%. Dzięki niewielkim rewizjom poprzednich prognoz inwestorzy pozytywnie przyjęli raport Johnson&Johnson (+3,05%), najważniejszej spółki raportującej przed sesją. Zarówno dotychczasowe sprawozdania, jak i wczorajsze dane dają powody do ostrożnego optymizmu, jeśli chodzi o zdolność adaptacji amerykańskich spółek i konsumentów do szybkiego wzrostu cen. Pozytywnie zaskakiwały liczby nowych wniosków o budowę (1,87 mln vs. tzw. konsensus 1,83 mln) oraz rozpoczętych budów (1,79 mln vs. tzw. konsensus 1,74 mln), mimo że rynek nieruchomości powinien być jednym z najbardziej wrażliwych na szybki wzrost stóp procentowych. Przede wszystkim jednak, rynek mógł znaleźć wsparcie w silnej korekcie drożejącego ostatnio bez przerwy gazu ziemnego (-8,24%) i ropy (-5,17%), która przeceniała się pomimo niższego od oczekiwań wydobycia przez państwa OPEC.
Większość azjatyckich rynków znajduje się dziś na plusach, oczekujemy także odreagowania w Europie na starcie dnia. Jego dalszy przebieg nie jest jednak przesądzony. Przede wszystkim, nie zatrzymują się rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, 2-latki testują okolice 2,6%, 10-latki zamykały dzień wzrostem do 2,94%, a naruszenie bariery 3% wydaje się kwestią dni. Wczoraj chwilowo realne rentowności obligacji 10-letnich (dyskontowane oczekiwaniami inflacyjnymi w takim samym okresie) po raz pierwszy od 2020 r. znalazły się na dodatnich poziomach, co wskazuje, że główny być może argument za zakupem akcji, TINA, (ang. „nie ma żadnej alternatywy”), traci aktualność.
Nastroje będzie dziś psuł także raport Netfliksa, choć serwis streamingowy nie ma już takiego znaczenia dla percepcji sektora technologicznego czy spółek wzrostowych jak rok temu. Spółka nieoczekiwanie poinformowała, że straciła w I kwartale 200 tys. subskrybentów (zamiast dodać spodziewane 2,5 mln) i oczekuje, że baza skurczy się o kolejne 2 mln użytkowników w najbliższym kwartale. We wszystkich regionach poza Azją notowane są spadki subskrybentów, a zaskakująco słabe liczby tylko w części wynikają z efektów jednorazowych (m.in. zamknięcia działalności w Rosji, gdzie z Netflixa korzystało 700 tys. gospodarstw). Komunikowane plany walki z pożyczeniem sobie haseł czy eksperymenty z tańszą wersją serwisu zawierającą reklamy, raczej nie przesłaniają głównego problemu, czyli rosnącej presji konkurencji oraz mieszanego odbioru nowej oferty produktu. W handlu posesyjnym akcje Netfliksa taniały o 25,73%. Przed amerykańskim otwarciem wyniki poda m.in. Proceter&Gamble, a po jej zakończeniu najważniejsza z dotychczas publikujących spółek Tesla.
W USA wzrosty
Adam Dudoń, BM Alior Banku
We wtorek mocno zyskały amerykańskie spółki, indeks S&P 500 podrożał o 1,6%, Nasdaq zyskał aż 2,2%. Jednak dzisiejsze poranne notowania kontraktów terminowych kształtują się już na nieco niższych poziomach. Nastawienie do spółek technologicznych mogły popsuć wyniki Netfliksa opublikowane po wczorajszej sesji, spółka traci ok. 25% w handlu posesyjnym. Przychody spółki wzrosły o 10% r./r., lekko poniżej tzw. konsensusu, jednak zysk na akcję wyniósł 3,53 USD wobec 3,75 USD przed rokiem, jednak wobec prognoz na poziomie ok. 2,9 USD. Kluczowym negatywnym czynnikiem okazała się być liczba abonentów, których ubyło 200 tys., podczas gdy spodziewano się wzrostu o 2,7 mln. To pierwszy kwartał od dekady, kiedy Netflix odnotował odpływ klientów, co więcej spółka spodziewa się dalszego odpływu abonentów o 2 mln w kolejnym kwartale. Do tej pory, w ramach obecnie trwającego sezonu wynikowego, około 80% amerykańskich spółek opublikowało wyniki przewyższające oczekiwania. Dziś wyniki opublikuje Tesla.
Rosja zwiększa ofensywę na wschodzie Ukrainy, dotychczasowe oblężenie Mariupola i tak już skomplikowało rozmowy pokojowe, doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, stwierdził, że ciężko określić kiedy zostaną wznowione.