Początek nowego tygodnia zapewne rozczarował inwestorów handlujących w Warszawie. Na krajowym rynku akcji przeważały negatywne nastroje, skutecznie zniechęcając do zakupów akcji WIG20 niemal przez całą poniedziałkową sesję szukał dna, które znalazł dopiero 3 proc. pod kreską. WIG poszedł w dół o ponad 2 proc.

Słabość krajowych indeksów mocno kontrastowała z kolorem zielonym obecnym na większości pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie inwestorzy przejawiali dużo więcej ochoty do kupowania akcji, mocno przecenionych w trakcie ostatnich, burzliwych tygodni. Nastroje  poprawiły się w nadziei na jakiś przełom w rosyjsko-ukraińskich negocjacjach pokojowych. Kupujących w Europie nie zniechęciły nawet solidne spadki na azjatyckich giełdach, gdzie z kolei handel został zdominowany przez obawy związane z wzbierającą falą infekcji Covid-19 w Chinach, której skutkiem są pierwsze lokalne lockdowny i zamknięte fabryki, także te należące lub współpracujące z globalnymi koncernami. Najwyraźniej każdy region świata ma w ostatnich dniach swoje nadzieje i troski. 

W Warszawie wyprzedaż najmocniej odczuli posiadacze akcji dużych spółek z WIG20, z których niemal wszystkie znalazły się na celowniku sprzedających. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek negatywnie wyróżniły się walory spółek paliwowych i wydobywczych, które w przeszłości już nie raz pokazały, że mogą decydować o kierunku notowań indeksów w Warszawie.  Ich przecenę sprowokowała solidna korekta cen surowców. Mocno zniżkowały zwłaszcza ceny ropy naftowej korygując silne wzrosty z poprzedniego tygodnia, które wyniosły jej notowania do poziomu prawie 140 USD. W poniedziałek było to już „tylko” ok. 105 USD w przypadku ropy Brent notowanej w Londynie.  Chętnie pozbywano też papierów koncernów energetycznych i banków, choć te ostatnie rozpoczęły sesję od wzrostów, poddając się dopiero w końcówce sesji. Z łask wypadły także spółki odzieżowe, kurs LPP zanurkował o prawie 11 proc. Z całej 20-tki negatywnym nastrojom oparły się jedynie walory Mercatora i PZU.