Poranek maklerów: Co przyniesie piątek?

Czwartek na naszej giełdzie znów zakończył się na czerwono (za wyjątkiem SWIG80). Ale spadki tym razem nie były potężne i nie przekraczały 0,7 proc. Obroty wyniosły na całym rynku akcji 1,8 mld zł. DAX środowe wzrosty odreagował spadkiem o 2,9 proc. W USA też zniżki, podobnie jak dziś w Japonii. Ropa WTI po 108 USD/bar. Złoto i bitcoin rano tanieją.

Publikacja: 11.03.2022 09:07

Poranek maklerów:  Co przyniesie piątek?

Foto: Spencer Platt

W Azji na czerwono

Piotr Neidek, BM mBanku

Kwadrans po godzinie 6.00 wszystkie kluczowe indeksy w Azji mieniły się na czerwono. W Singapurze byki próbują się obronić przed spadkami, jednakże Straits Times Index jest zbyt blisko wczorajszego zamknięcia, aby finisz nad kreską był zapewniony. Silne spadki odnotowuje Nikkei 225 (2,4%), który dzisiaj wrócił pod czwartkowe denko. Formacja tygodniowego młota została zniweczona, a tym samym niedźwiedzie mają dogodną sytuację do kontynuacji spadków w drugiej połowie marca. Dramatyczna sytuacja zrobiła się na wykresie Hang Seng Indeks. Dzisiejsze spadki (2,5%) pogłębiają tygodniową przecenę i ukazują bezsilność akcyjnych byków. Przerwanie długoterminowego wsparcia stało się faktem a celem pozostają minima sprzed dekady.

Po czwartkowej sesji na Wall Street sytuacja techniczna najważniejszych indeksów pozostaje neutralna. Z jednej strony wszystkie liczące się benchmarki zamknęły się powyżej otwarcia. Na wykresach pojawiły się białe świeczki z długimi, dolnymi cieniami. To może sygnalizować próbę utrzymania pozytywnych nastrojów. Z drugiej strony DJIA, Nasdaq jak i S&P 500 finiszowały poniżej kreski. Naruszone zostały także lokalne wsparcia. Poranne notowania kontraktów wskazują na przewagę podaży. Na wykresie indeksu blue chips wciąż dominują podażowe formacje. Zasięg spadków nie został w całości wykonany. DJIA zgodnie z geometrią rynku, ma otwartą drogę w kierunku 31500 punktów.

Na Deutsche Boerse jak na razie bez popytowego przełomu. DAX ponownie zaczął mocno tracić na wartości – wczorajsza skala spadków (2,9%) wskazuje na powrót niedźwiedzi na parkiet. Od dzisiejszej sesji zależy to, czy długoterminowe wsparcie zostanie utrzymane. Jak na razie indeks blue chips znajduje się powyżej średniej dwustutygodniowej, jednakże kluczowe pozostaje piątkowe zamknięcie. Byki mają ponad 300 punktów zapasu, ale zmienność w ostatnim czasie jest skrajnie wysoka. Każdy scenariusz jest możliwy do spełnienia. Problemem dla byków może okazać się zatrzymanie ostatniej zwyżki w strefie oporu wyznaczonej przez szczyty z 2020 r. Także 38,2% okazało się skutecznym hamulcem wzrostów.

Od kilku dni ponawiane są próby podniesienia WIG20. To, jak mocno odbije indeks zależy w głównej mierze od banków. Jak na razie WIG-banki utknął pod psychologicznym poziomem 7000 punktów. Z technicznego punktu widzenia bardziej strategicznym pułapem jest 8000 pkt. To właśnie tam nakładają się na siebie kluczowe opory. Jeżeli zatem na stole leży scenariusz zaatakowania ww. poziomu, to banki mają przed sobą potencjał zwyżki. To znów mogłoby wesprzeć WIG20, który tydzień temu zatrzymał się na wysokości 2068 punktów. Wyhamowanie wzrostów nastąpiło na wysokości 61,8% zniesienia poprzedniej zniżki. Na wykresie nadal brakuje popytowych formacji odwracających trend spadkowy. Także struktura fal wskazuje jedynie na korekcyjny charakter wzrostów. A bez impulsów trudno o optymistyczne wnioski w długim terminie. Rynek się broni, ale czy obroni to już inna historia…

Korekta środowego odbicia

Kamil Cisowski, Dom Inwestycyjny Xelion

Po niezwykle silnym środowym odbiciu w czwartek spodziewaliśmy się korekty w Europie, okazała się ona faktycznie bardzo silna – główne indeksy na kontynencie spadały od 1,15% (IBEX) do 4,2% (FTSE MiB). Nastroje pozostają niezwykle zmienne, w przypadku czwartkowego ruchu w dół niestety trudno odmówić rynkowi racjonalności. Euforyczne środowe nagłówki prasy ekonomicznej o tym, że zbliża się koniec wojny w Ukrainie, bo tanieje ropa, a akcje drożeją, po prostu nie mają w tym momencie wiele wspólnego z rzeczywistymi informacjami z frontu. Dodatkowo, Europejski Bank Centralny nieoczekiwanie ogłosił wczoraj przyspieszenie zakończenia QE. Począwszy od maja zakup aktywów ma spowolnić, a zostać wstrzymany w III kwartale. Nawet pomimo prób uspokojenia rynku sugestiami, że nie musi to oznaczać szybszych podwyżek stóp, widzimy to jako kolejny dowód na to, że banki centralne będą robiły to, co powinny, nawet jeśli będzie to oznaczało recesję w latach 2023-2024. Inflacja po prostu jest obecnie ważniejszym problemem niż tempo wzrostu gospodarczego.

Wczorajszy odczyt CPI w USA wyniósł 7,9% r./r. i okazał się zbieżny z oczekiwaniami, co jeszcze niedawno wywołałoby zapewne bardzo pozytywną reakcję, wczoraj jednak nie było w stanie zmienić obrazu sesji z uwagi na fakt, że lutowe odczyty po prostu nie oddają gwałtownych zmian na rynku surowców, które zaszły po rosyjskiej inwazji. Z perspektywy polskiej na pewno niepokojący jest natomiast wzrost inflacji w Czechach. CPI w lutym przyspieszyło za naszą południową granicą z 9,9% r./r. do 11,1% r./r., co rodzi poważne obawy na temat liczb, które możemy zobaczyć za marzec.

WIG20 spadł o 0,15%, mWIG40 o 0,64%, a sWIG80 nawet wzrósł o 0,48%. Ponownie widzimy mechanizm, w którym KGHM, JSW, energetyka i rafinerie stanowią swoistą osłonę dla GPW w dniach, gdy obawy o przebieg wojny na Ukrainie zaczynają narastać. W obliczu malejących obaw o kontynuację rosyjskiej agresji poza Ukrainą i spadków według kryterium bliskości geograficznej do Rosji, trudno nam nie widzieć w tym optymistycznego sygnału dla polskiego rynku, w szczególności dla dużych spółek.

S&P 500 spadł wczoraj o 0,43%, a Nasdaq o 0,95%. Sesję w Azji należy określić jako mieszaną, głównie za sprawą Tokio, ale z lekkim pozytywnym wskazaniem, które widać też w notowaniach kontraktów futures. W odróżnieniu od wczoraj w kalendarzach makroekonomicznych brakuje dziś danych, które mogłyby zachwiać rynkiem, więc szansa na zamknięcie na plusach jak najbardziej istnieje. Największym ryzykiem poza niespodziewanymi negatywnymi informacjami z Ukrainy wydaje się przedweekendowa skłonność inwestorów do zamykania długich pozycji w otoczeniu podwyższonego ryzyka, natomiast wydaje nam się, że w znacznie mniejszym stopniu niż w ubiegłym tygodniu problem powinien dotyczyć akcji – to surowce przy obecnych wycenach funkcjonują „w pożyczonym czasie”.

I znów schłodzenie nastrojów

Adam Dudoń, BM Alior Banku

Po nadzwyczajnych wzrostach w środę, czwartkowa sesja przyniosła ochłodzenie. Na amerykańskim parkiecie indeksy S&P 500 i Nasdaq przeceniły się o odpowiednio 0,4 i 1%. W Europie liderzy poprzedniej sesji tym razem znaleźli się na dnie zestawienia, DAX potaniał o 2,9%, a CAC40 o 2,8%.

Na dzisiejszej, azjatyckiej sesji potaniała większość indeksów, w tym najmocniej japoński Nikkei 225 o 2,1%. Na Wall Street po zapowiedzi splitu akcji i odkupienia akcji o wartości do 10 mld USD Amazon zyskał 5,4%. Goldman Sachs i JP Morgan zapowiedziały zamknięcie działalności w Rosji.

Na wczorajszym posiedzeniu EBC nie dokonano zmian stóp procentowych, możliwe zakończenie skupu aktywów w ramach APP w III kw., jednak zależy to od napływających danych.

Reuters podaje, że prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zaapeluje dziś o zakończenie normalnych stosunków handlowych z Rosją, w wyniku czego możliwe będzie nałożenie cła na importowane z Rosji produkty. Komisja Europejska przedstawi w połowie maja plan rezygnacji z rosyjskich paliw kopalnych do 2027 r.

Agencja Moody’s ponownie obniżyła rating Białorusi do „Ca” z perspektywą negatywną, jest to przedostatnia ocena – obligacje niemal niewypłacalne, poniżej został już tylko rating „C”.

Krajowe indeksy nie odnotowały wczoraj większych zmian. W indeksie WIG20 część zwyżki z poprzedniej sesji oddały banki, do najsłabszych walorów należały Pekao (-3,9%), Asseco (-3,3%) i CD Projekt (-2,5%) – walory producenta gier obniżyły się w okolice linii wsparcia w konsolidacji trwającej już niemal od roku, do tej pory poziom 150 zł jest solidnie broniony. Do liderów zwyżek należały Mercator (+8,1%) i spółki górnicze JSW (+6,8%) i KGHM (+4,6%). W indeksie mWIG40 najmocniej zniżkował Mabion (-4,6%) i Asbis (-4,4%), następnie w przedziale od 3,3-4,2% taniały walory mBanku, Millennium i Banku Handlowego. Na przeciwległym biegunie wyróżniał się Eurocash (+17,8%), po podaniu wyższych od oczekiwań szacunkowych wyników za IV kw. W indeksie sWIG80 dominowała Lubawa (+18%), a na dnie indeksu znalazł się Getin Noble (-6,1%).

Z pozostałych spółek: 1. Dino miało 236 mln zł zysku netto w IV kw. 2021 roku, wynik jest zbliżony do oczekiwań, spółka zwiększy w tym roku nakłady inwestycyjne do 1,5 mld zł z 1,35 mld zł w poprzednim roku. 2. DataWalk szacuje stratę netto w 2021 r. na 1,6 mln zł.zag

Giełda
Spadkowe otwarcie maja
Giełda
Początek maja pod kreską. Zwyżki CD Projektu, rozczarowały banki
Giełda
Czy Fed zatrzymał spadki?
Giełda
Na giełdzie w Warszawie mało chętnych do zakupów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Giełda
Banki centralne żądne złota
Giełda
Rynki w odwrocie na koniec kwietnia