W Azji na czerwono
Piotr Neidek, BM mBanku
Kwadrans po godzinie 6.00 wszystkie kluczowe indeksy w Azji mieniły się na czerwono. W Singapurze byki próbują się obronić przed spadkami, jednakże Straits Times Index jest zbyt blisko wczorajszego zamknięcia, aby finisz nad kreską był zapewniony. Silne spadki odnotowuje Nikkei 225 (2,4%), który dzisiaj wrócił pod czwartkowe denko. Formacja tygodniowego młota została zniweczona, a tym samym niedźwiedzie mają dogodną sytuację do kontynuacji spadków w drugiej połowie marca. Dramatyczna sytuacja zrobiła się na wykresie Hang Seng Indeks. Dzisiejsze spadki (2,5%) pogłębiają tygodniową przecenę i ukazują bezsilność akcyjnych byków. Przerwanie długoterminowego wsparcia stało się faktem a celem pozostają minima sprzed dekady.
Po czwartkowej sesji na Wall Street sytuacja techniczna najważniejszych indeksów pozostaje neutralna. Z jednej strony wszystkie liczące się benchmarki zamknęły się powyżej otwarcia. Na wykresach pojawiły się białe świeczki z długimi, dolnymi cieniami. To może sygnalizować próbę utrzymania pozytywnych nastrojów. Z drugiej strony DJIA, Nasdaq jak i S&P 500 finiszowały poniżej kreski. Naruszone zostały także lokalne wsparcia. Poranne notowania kontraktów wskazują na przewagę podaży. Na wykresie indeksu blue chips wciąż dominują podażowe formacje. Zasięg spadków nie został w całości wykonany. DJIA zgodnie z geometrią rynku, ma otwartą drogę w kierunku 31500 punktów.
Na Deutsche Boerse jak na razie bez popytowego przełomu. DAX ponownie zaczął mocno tracić na wartości – wczorajsza skala spadków (2,9%) wskazuje na powrót niedźwiedzi na parkiet. Od dzisiejszej sesji zależy to, czy długoterminowe wsparcie zostanie utrzymane. Jak na razie indeks blue chips znajduje się powyżej średniej dwustutygodniowej, jednakże kluczowe pozostaje piątkowe zamknięcie. Byki mają ponad 300 punktów zapasu, ale zmienność w ostatnim czasie jest skrajnie wysoka. Każdy scenariusz jest możliwy do spełnienia. Problemem dla byków może okazać się zatrzymanie ostatniej zwyżki w strefie oporu wyznaczonej przez szczyty z 2020 r. Także 38,2% okazało się skutecznym hamulcem wzrostów.
Od kilku dni ponawiane są próby podniesienia WIG20. To, jak mocno odbije indeks zależy w głównej mierze od banków. Jak na razie WIG-banki utknął pod psychologicznym poziomem 7000 punktów. Z technicznego punktu widzenia bardziej strategicznym pułapem jest 8000 pkt. To właśnie tam nakładają się na siebie kluczowe opory. Jeżeli zatem na stole leży scenariusz zaatakowania ww. poziomu, to banki mają przed sobą potencjał zwyżki. To znów mogłoby wesprzeć WIG20, który tydzień temu zatrzymał się na wysokości 2068 punktów. Wyhamowanie wzrostów nastąpiło na wysokości 61,8% zniesienia poprzedniej zniżki. Na wykresie nadal brakuje popytowych formacji odwracających trend spadkowy. Także struktura fal wskazuje jedynie na korekcyjny charakter wzrostów. A bez impulsów trudno o optymistyczne wnioski w długim terminie. Rynek się broni, ale czy obroni to już inna historia…