Poranek maklerów: Czekając na RPP

Trwa wyczekiwanie na decyzję RPP. Takiej rozbieżności co do wzrostu stóp nie obserwowano od dawna. Niektórzy ekonomiści spodziewają się zwyżki o nawet 100 pb. Niepewność może się utrzymywać do godzin popołudniowych, bo RPP nie ma ustalonej godziny publikacji komunikatu. Niestety.

Publikacja: 08.03.2022 09:13

Poranek maklerów:  Czekając na RPP

Foto: Adobestock

Wczoraj Warszawa próbowała odreagować piątkowe spadki – WIG i WIG20 wzrosły. Rynek miał nadzieje na wznowienie negocjacji na linii Rosja-Ukraina. Ale warunki stawiane przez Rosję wydają się nie do zaakceptowania przez Ukrainę. Co warto zauważyć obroty na GPW wyniosły ponad 3,6 mld zł. Optymizmu brakowało m.in. w RFN i USA. Na przykład DAX stracił 2 proc., a S&P 500 prawie 3 proc. Dzisiaj Nikkei spadł o 1,7 proc.

Złoty po porannym ataku na 5 zł, teraz jest lekko mocniejszy. Euro rano kosztuje 4,97 zł.

Ropa na pierwszym planie, nowe dołki globalnych giełd

Kamil Cisowski, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja zapowiadała się w Europie bardzo źle i w pierwszej godzinie handlu nawet to określenie okazywało się eufemizmem – wystarczy powiedzieć, że w momencie osiągnięcia dziennego minimum DAX spadał o równe 5%. Po wczesnej panice dość szybko przewagę zaczął jednak zyskiwać popyt, a ruch w górę doprowadził do tego, że w momencie otwarcia rynku amerykańskiego główne indeksy na kontynencie znajdowały się na poziomach neutralnych lub nawet nieznacznie dodatnich. Wśród powodów tego ruchu najłatwiej wymienić nadzieję na jakikolwiek postęp w poniedziałkowych rozmowach rosyjsko-ukraińskich, ale my stawialibyśmy jednak na gwałtowny zwrot nastawienia na rynku ropy, która przetestowała 120 USD/bar. (Brent), mimo że podczas sesji azjatyckiej znajdowała się kilkanaście dolarów wyżej. Taką wersję potwierdzają również późniejsze wydarzenia w USA.

Paradoksalnie, część odpowiedzialności za tę korektę należy przypisać OPEC. Kartel w ubiegłym tygodniu nie zrobił nic, by zaadresować gigantyczny wzrost cen, natomiast wczorajsze wypowiedzi jego sekretarza generalnego, M. Barkindo, ostudziły spekulacyjny szał. Stwierdził on, że rynek dyskontuje scenariusz załamania rosyjskiego eksportu, którego nie dałoby się wyrównać, a nie stan faktyczny. Po wczorajszych wypowiedziach europejskich liderów wiemy już, że prawdopodobieństwo nagłej rezygnacji z rosyjskiej ropy (co zgodnie z groźbami Kremla wiązałoby się również z odcięciem dostaw gazu), jest na razie ograniczone. Poparcie społeczne dla takiego ruchu w niektórych krajach UE również może wygasać w miarę dalszego skokowego wzrostu cen.

Finalnie główne indeksy w Europie spadały wczoraj od 0,4% (FTSE 100) do 1,98% (DAX). sWIG80 stracił 1,13%, mWIG40 0,67%, a WIG20 nawet zyskał 0,84%, na co wciąż nakładają się niezwykle wysokie obroty, przekraczające wczoraj 3,4 mld zł na całym rynku. Nawet jeżeli wynik ten wygląda zupełnie inaczej z perspektywy inwestora zagranicznego (zachowanie PLN), bardzo mocne zachowanie rafinerii i PGNiG (+6,15%), a także energetyki na czele z PGE (+5,48%), musi budzić zadowolenie.

Szansa na większe odbicie została zdławiona w USA, gdzie S&P 500 spadł o 2,95%, a Nasdaq 3,62%. Powodem ponownie wydaje nam się ropa, która wieczorem zaczęła odbijać za sprawą przegłosowanej wczoraj w Izbie Reprezentantów ponadpartyjnej ustawy, która zakazuje USA importu rosyjskiej ropy, węgla i gazu. Wprawdzie administracja Bidena oficjalnie nie oświadczyła, że prezydent ustawę podpisze po głosowaniu w Senacie, ale wydaje się to dość prawdopodobne. Ceny benzyny w USA wzrosły w ciągu miesiąca o 18% i będą ten ruch kontynuowały nawet bez ustawy w ciągu najbliższych 2 tygodni, więc, podobnie jak w Europie, rynek silnie się niepokoi, obawiając się dodatkowo wpływu sytuacji na politykę Fedu. Rentowności skarbowych obligacji 2-letnich rosły wczoraj o 7 pb. Dla formalności zaznaczymy bodaj najczęściej powtarzaną informację po wczorajszej sesji – spadki oznaczały, że DJIA po raz pierwszy od dwóch lat znalazł się w terytorium korekcyjnym (10% przeceny od szczytu), a Nasdaq ponownie formalnie w terytorium bessy. Sami uważamy znaczenie tych faktów za niewielkie.

Rynki azjatyckie nie dają powodów do optymizmu, przed otwarciem w Europie, Nikkei notuje przecenę o 1,7%, a Hang Seng o 1,3%, bardzo silnie spadają kontrakty na europejskie indeksy. Kurs EUR/PLN ponownie testuje granicę 5 zł, o jej przebiciu może zadecydować dzisiejsza decyzja RPP. Tak jak pisaliśmy wczoraj, uważamy, że sytuacja uzasadnia podwyżkę stóp o 100 pb., z czym dość ewidentnie zgadza się rynek długu, nawet jeśli oczekiwania ekonomistów pozostały na poziomie 50 pb.

Co zrobi RPP?

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Polska

Poniedziałkowa sesja nie zakończyła się tak pesymistycznie jak można było wnioskować w pierwszych godzinach handlu. Indeks WIG zamknął się z nieznacznym dodatnim wynikiem w wysokości 0,3% przy najwyższym wolumenie obrotu od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę (3670 mln PLN). Niemniej jest to lepszy rezultat od osiągniętego przez czołowe rynki Starego Kontynentu. DAX zamknął się ze stratą na poziomie -1,98%, CAC40 -1,31%, a FTSE 100 -1,1%. Znacznie bardziej pesymistycznie wyglądała sesja amerykańska gdzie indeksy S&P 500 i Nasdaq zanotowały straty w wysokości odpowiednio -2,95% i 3,62%. Jeśli chodzi o indeks WIG20, to 13 spółek zanotowało wzrosty, z czego największy odnotowało PGNIG – 6,15% (WIG-Paliwa – 4,93%) oraz PGE – 5,48% (WIG-Energia – 4,79%). Najsłabszymi spółkami wśród komponentów głównego indeksu były banki, a cały WIG-banki odnotował stratę w wysokości 1,3%.

Podczas dzisiejszej sesji polska waluta kontynuowała przecenę i kurs EUR/PLN w szczytowym momencie pokonał granicę 5,0, a USD/PLN doszedł powyżej 4,62. Dodając do powyższego fakt, że sytuacja za wschodnią granicą spowodowała wzrost cen surowców (ropa WTI w szczytowym momencie sesji sięgnęła prawie 130,0 dolarów za baryłkę), który przełoży się na dalszy wzrost inflacji, Rada Polityki Pieniężnej może podnieść referencyjną stopę procentową powyżej oficjalnego tzw. konsensusu rynkowego, który mówi o 50 punktach bazowych. Na rynku pojawiły się oczekiwania mówiące o podwyżce sięgającej nawet 100 punktów bazowych. Oczekiwania podwyżek są odzwierciedlane w rentownościach obligacji. Rentowność polskiej dziesięcioletniej obligacji skarbowej wzrosła o kolejne 33 punkty bazowe do poziomu 4,67%.

Dzisiejsze sesje azjatyckie oraz obecne kwotowania kontraktów terminowych na globalne indeksy giełdowe sugerują kontynuację spadków na światowych rynkach. W Polsce główną uwagę przyciągnie decyzja Rady Polityki Pieniężnej w kwestii zmiany poziomu stóp procentowych. O ile podwyżka o 50 punktów bazowych wskazywana przez analityków jest raczej pewna, wczoraj pojawiły się głosy o prawdopodobieństwie wyższej podwyżki, nawet o 100 punktów bazowych. Rynek akcji prawdopodobnie negatywnie odbierze taki rozmiar podwyżek, a rentowności obligacji mogą kontynuować wzrosty.

W Azji nadal spadki

Piotr Neidek, BM mBanku

Wtorek to kolejny dzień zdominowany przez sprzedających w Azji. Wszystkie najważniejsze indeksy tracą na wartości. Tempo spadków wyhamował Hang Seng Index (-0,2%), jednakże marcowe naruszenie długoterminowego wsparcia otworzyło drogę w kierunku minimów z 2011 r. Najmocniej traci indeks giełdy na Tajwanie. TAIEX (-2,1%) po wczorajszym tąpnięciu, kontynuuje marsz na południe. Pod silną presją podaży znajduje się także Shanghai Composite Index. Dzisiaj doszło do przebicia się benchmarku przez zeszłoroczne minima. Indeks wyłamał się dołem z prostokąta. Potencjalny zasięg spadków wskazuje na ruch w kierunku 3050-3100 pkt. Właśnie tam znajduje się styczniowy szczyt z 2020 r., zniesienie 61,8% poprzedniej zwyżki oraz dolne ograniczenie kanału wzrostowego.

Początek tygodnia nie sprzyja bykom z Wall Street. Wszystkie indeksy odnotowały spadki. DJIA stracił na wartości ponad dwa procent i zamknął się na najniższym poziomie od marca 2021 r. Największe straty odnotował technologiczny Nasdaq (-3,6%), który ponownie zamknął się poniżej 13000 punktów. Natomiast S&P 500 rozpoczął test tygodniowego młota, utworzonego w drugiej połowie lutego. Teoretyczny zasięg spadków wskazuje na ruch poniżej 4000 punktów. Dodatkowym magnesem dla ww. benchmarku jest tygodniowa luka hossy, która nie została domknięta w poprzednim roku.

Na Deutsche Boerse presja na spadki nadal jest bardzo duża. DAX stracił 2% a poniedziałkowe zamknięcie wypadło na najniższym poziomie od listopada 2020 r. Po przełamaniu szczytów z 2020 r. oraz średniej dwustutygodniowej, tym razem doszło do zaatakowania luki hossy sprzed kilkunastu miesięcy. Kolejnym celem ma prawo okazać się denko październikowe z 2020 r. położone na wysokości 11450 punktów. Lokalnie widać mocne już wyprzedanie, ale nadal brakuje twardych formacji wskazujących na odwrócenie trendu. Poranne notowanie kontraktów wskazuje na minusowe otwarcie się giełdy w Niemczech.

Nad Wisłą pojawiły się pierwsze oznaki wyczerpania podaży. Początkowo presja na spadki nie ustawała. Wszystkie indeksy zaczęły osuwać się na południe, jednakże tempo przeceny zaczęło słabnąć. W drugiej części dnia do gry wróciły byki, którym udało się wyciągnąć np. WIG20 nad kreskę. Na plusie zakończył także WIG (+0,3%), jednakże bohaterem poniedziałkowych zmagań okazał się mWIG40. Wprawdzie dzienny bilans wypadł negatywnie (-0,7%), to jednak na wykresie pojawiła się popytowa świeczka. Młot osadzony dla długoterminowym wsparciu, zachęca do odbicia. Także pozytywna rozbieżność pomiędzy ceną a wskaźnikiem RSI sugeruje hamowanie tempa spadków. Z podręcznikowego punktu widzenia, byki mają stworzone warunki do wyprowadzenia wzrostowej kontry. zag

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego