Po wczorajszych spadkach na Wall Street, jankeskie niedźwiedzie zyskały kolejny punkt przewagi. Przełamanie linii szyi stało się już faktem a zasięg spadków wg G&R wskazuje na ruch w kierunku 3900 punktów. Poranne notowania kontraktów odnotowują spadek rzędu -2%, co dodatkowo wzmacnia sygnały sprzedaży powstałe w ostatnich dniach. Od góry na uwagę zasługuje wysoko położony opór 4489 punktów. Jego wybicie przywróciłoby bykom poczucie bezpieczeństwa, jednakże na chwilę obecną jest to najmniej prawdopodobny scenariusz.
Na Deutsche Boerse niedźwiedzie nadal powiększają swoją przewagę. Zarówno druga jak i trzecia linia niemieckiego parkietu odnotowała wczoraj słabą sesję. Indeks średnich spółek mDAX stracił -0.9% i ponownie oddala się od przełamanego wsparcia. sDAX odbił się od oporu 14400 pkt kończąc tym samym lokalną korektę wzrostową. Natomiast DAX pomimo porannych prób, nie zdołał powrócić do wnętrza trójkąta. Zasięg spadków liczony wg tej formacji pokrywa się z długoterminową strefą wsparcia wyznaczoną przez szczyty z 2020 r. Na uwagę wciąż zasługuje niedomknięta luka hossy z listopada 2020 r., która posiada właściwości magnetyczne.
Wczorajsza sesja ponownie okazała się ciosem dla byków. Przez krótką chwilę obecna była zieleń nad Wisłą. Po dodatnim otwarciu, nastąpiła realizacja lokalnych zysków. WIG dosyć szybko zanurkował pod kreskę i przez cały dzień kierował się na południe. Po wtorkowej obronie nie pozostało już nic na wykresie, co mogłoby pomóc w ewentualnych wzrostach. Z długoterminowego punktu widzenia, kluczowe wsparcia zostały przełamane. Zeszłoroczne szczyty okazały się pułapką hossy, a powrót WIG-u pod linię trendu wzrostowego jak i pod szczyty z 2018 r. stanowią ostrzeżenie o nowej fali bessy. Jak pokazuje historia, nie musi się to materializować już z sesji na sesję, jednakże słabość byków widoczna w ostatnich tygodniach stawia rok 2022 r. w niekorzystnym świetle.
Wojna na Ukrainie
Kamil Cisowski, DI Xelion
Środowa sesja, rozpoczynająca się od wzrostów w Polsce i Europie, z godziny na godzinę wyglądała coraz gorzej, w miarę jak rynek dyskontował kolejne niepokojące informacje na temat sytuacji na Ukrainie. Nerwy inwestorów zaczęły puszczać po informacjach o kolejnych cyberatakach na ukraińskie instytucje i banki, po doniesieniach o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w całym kraju, a następnie plotkach, że dzisiejszej nocy może rozpocząć się inwazja. WIG20 spadł finalnie o 2,97%, mWIG40 o 1,71%, a sWIG80 o 0,60%. Skala przeceny w Europie była znacznie mniejsza, FTSE 100 zamknął się nawet na minimalnym plusie, a przeceny pozostałych głównych indeksów sięgały od 0,1% (CAC40) do 0,63% (IBEX35). Choć wczoraj Warszawa wyglądała wyjątkowo słabo, a główny indeks znajdował się pod presją dwucyfrowej przeceny LPP, spadku notowań Allegro o 6,52%, a KGHM o 4,16%, dziś staje się to drugorzędne.
Gwałtowne pogorszenie nastrojów przyszło dopiero wieczorem, podczas sesji amerykańskiej i kosztowało S&P 500 spadek o 1,84%, a Nasdaq o 2,57%. Liczby te nie uwzględniają zachowania kontraktów futures po zamknięciu, wskazują one przed siódmą rano czasu polskiego na podobne spadki. W godzinach porannych Putin ogłosił „specjalną operację militarną w Donbasie”, na Ukrainie wprowadzono stan wojenny. Ukraińskie agencje informacyjne donoszą o atakach rakietowych na infrastrukturę wojskową i lotniska w wielu miastach kraju, w tym w Kijowie, Charkowie i wszystko wskazuje, że rozpoczęła się inwazja militarna na wielką skalę.