Takie - sprawiające wrażenie oportunistycznego - postępowanie sprawia, że podejmowanie decyzji inwestycyjnych w oparciu o zmiany opinii agencji ratingowych nie jest zwykle rozsądną polityką.
Z tego względu upublicznienie we wtorek i środę decyzji agencji o obniżce oceny kredytowej Grecji i Hiszpanii nie powinno stać się początkiem głębszej wyprzedaży na rynkach akcji. Wręcz przeciwnie, doświadczenie uczy, że pojawienie się tego typu wiadomości to sygnał bliskości jakiegoś istotniejszego lokalnego minimum. I rzeczywiście, na wykresie głównego indeksu giełdy w Atenach od czasu ustanowienia ostatniego szczytu 14 października utworzyła się ładna elliottowska pięciofalowa struktura spadkowa, która zachęca do poszukiwania w tych okolicach jakiegoś punktu zwrotnego.
Ten pięciofalowy spadek greckiego indeksu dotarł do potencjalnie bardzo ważnego poziomu wsparcia wyznaczonego przez lipcowe minimum. Obserwacja zachowania spreadu na rynku ubezpieczeń greckiego długu (CDS) nie ujawnia dywergencji, inaczej niż to było w październikowym szczycie cen akcji w Atenach (wtedy spready rosły już od 4 sierpnia) i inaczej niż to było w marcowym dołku (wtedy spready spadały już od 21 stycznia). To oznacza, że trend spadkowy cen akcji jest potwierdzany przez rynek CDS, co oznacza, że ewentualne odbicie z lipcowego minimum miałoby charakter korekcyjny. Nawet jednak w takim przypadku można by liczyć na korektę cen akcji na giełdzie w Atenach trwającą kilka tygodni.
Ponieważ ewentualne korekcyjne odbicie w górę rozpoczęłoby się z poziomu lipcowego dołka (cały czas mowa tu o Athex General Index), to można by tu mówić o budowaniu prawego ramienia wielomiesięcznej formacji głowy z ramionami proporcjonalnego do lewego ramienia ukształtowanego między majem i lipcem. W takim przypadku można by spekulować o korekcyjnym odreagowaniu w górę trwającym 5-6 tygodni, o zasięgu wyznaczonym przez okolice ostatniego szczytu sprzed tygodnia (2433,2 dla ATGI) oraz szczyt domniemanego lewego ramienia (2427,5). W warunkach takiego ewentualnego odbicia, które byłoby odzwierciedleniem rosnących nadziei na to, że wspólna interwencja rządu Grecji (reformy i oszczędności) oraz Brukseli (pomoc finansowa) pozwoli rozwiązać problemy.
W takim scenariuszu nasz rynek akcji - który do tej pory przetrwał ostatnie burze w dosyć dobrej formie, broniąc wsparcia tuż ponad poziomem 2300 - uzyskałby możliwość wzrostu do nowych szczytów trwającego trendu. Różne techniczne rozważania (13-sesyjny cykl oraz analogia pomiędzy sytuacją po 3 listopada i tą po 10 lipca) sugerują dołek już dziś i zwyżki od przyszłego tygodnia.