Wzmocniło to przekonanie, że globalne ożywienie gospodarcze ma trwały charakter.
Wskaźnik MSCI World dla 23 krajów rozwiniętych zwyżkował po południu o 0,5 proc., a indeks Standard & Poor’s 500 wyrównał straty z początku tygodnia. Wspomniane wyżej dane makroekonomiczne zrobiły korzystne wrażenie na inwestorach nie tylko dlatego, że okazały się lepsze od prognozowanych, ale przede wszystkim dlatego, że obiektywnie potwierdzają ożywienie w światowej gospodarce. Pojawiły się w samą porę, by zatrzeć złe wrażenie po niespodziewanym spadku produkcji w Niemczech, Wielkiej Brytanii i we Francji oraz po korekcie w dół aż o dwie trzecie wzrostu japońskiego PKB w trzecim kwartale.
Zaufanie amerykańskich konsumentów wzrosło w grudniu po raz pierwszy od trzech miesięcy, gdyż poprawa sytuacji na rynku pracy zmniejszyła obawy o spadek wydatków. Potwierdziły to wyniki sprzedaży detalicznej w listopadzie. Wzrosła ona o 1,3 proc. po zwyżce o 1,1 proc. w październiku, co może oznaczać, że na początku przyszłego roku Amerykanie jeszcze więcej będą wydawać w sklepach. Inwestorów uspokoiła też agencja Moody’s, zapewniając, że obecnie nie zamierza obniżać ratingu dla Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Wszystkie te wiadomości skłoniły do zakupów również zachodnioeuropejskich inwestorów. Zyskały akcje spółek kopalnianych, bo chińskie dane spowodowały wzrost cen metali. O prawie 2,5 proc. poszedł w górę kurs papierów ING Groep, gdy spółka oświadczyła, że spłaci 5,6 mld euro rządowej pomocy.
Na rynku surowców piątkowe raporty makroekonomiczne z Chin i USA spowodowały mieszane reakcje inwestorów. Miedź zdrożała, natomiast ropa naftowa i złoto staniały.